Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2024

W "Deszczu"

Obraz
Deszczowe Łazienki . Krople szumiały w liściach, obijały mi się o parasol. Między kamieniami parkowego bruku strumyki wody tworzyły jeziorka, rzeki i morza kałuż. Spływało z nimi lato wprost w deszczową paszczę jesiennego października. W tym anturażu swój „Deszcz”, według odnalezionych utworów Mirona Białoszewskiego, zagrał Teatr Malabar Hotel. Zagrał nie byle gdzie, bo w Teatrze Królewskim, którego wnętrze po prostu zachwyca architekturą i zdobieniami. Tam się chce być.  Marcin Bartnikowski i Marcin Bikowski mają wprawę w tworzeniu teatru opartego o wyobraźnię, wrażliwość i delikatność przy budowaniu relacji z widzami. Takim spektaklem byli przecież ich fantastyczni „Nieosobni”, gdzie wspominali duchy teatrów Osobnego i Na Tarczyńskiej. W „Deszczu” jest sporo podobieństwa do „Nieosobnych”. Ten sam wspaniały, ulotny klimat. Coś, czego nie da się opisać, bo słowa są za bardzo chropawe. Ale to tworzy się w powietrzu, jak aura. Powoduje, że ich teatr hipnotyzuje, a widownia zapada się w c

Czarno biała „Godzina Widm”

Obraz
Premiera nowego roku akademickiego w Teatrze Collegium Nobilium. Pierwsza po zakończonej kadencji rektora Wojciecha Malajkata, pierwsza po bardzo moim zdaniem udanym poprzednim sezonie. Wszystko to powoduje, że „Godzinę Widm” w reżyserii Marcina Starosty obejrzeć było trzeba jak najszybciej.  Teatr uważam za zjawisko zerojedynkowe. Czarno-białe. Albo spektakl jest dobry albo zły, w subiektywnej ocenie widza. Nie ma niczego gorszego, niż widowisko szare. Bez wyrazu jak mgła, która pojawia się i nie wiedzieć kiedy znika w zapomnieniu. „Godzina Widm” nie jest szara. Jest czarna i biała zarazem. Jest jak mikser, którego mieszadła ktoś zatapia w głowie i włącza aby powoli, coraz szybciej i znowu powoli mieliły myśli. Ale - zejdźmy z tej widmowej chmury na ziemię.  To rzecz o Powstaniu. Widzianym oczami nie walczących, a ludności cywilnej, kryjącej się w piwnicach. Mam wrażenie , że z jakiegoś powodu to spojrzenie jest ostatnio modne. Tak, jak modny staje się na nowo Miron Białoszewski i jeg