Lekcja obowiązkowa
Powiedziała że recenzje ma w dupie. Ale po śląsku tak powiedziała, czyli może się nie liczy w Warszawie. Rozumiem ją, chociaż jako Warszawiak po śląsku nie mówię. Posiadanie recenzji w dupie oczyszcza. Pozwala iść naprzód i się rozwijać. Artysta który pozostaje niewolnikiem recenzenta dusi się. Tkwi w obroży zniewolony strachem przed oceną jak pudel. Z pudelka pudel. Julia Wyszyńska, bo o niej piszę, była na scenie TR Warszawa ze swoją „Fizyką kwantową” przez circa godzinę. Była… ona na tej scenie wyprawiała rzeczy, które działały jak skalpel. Cięła nimi narosłe blizny. Te z dzieciństwa. Mówiła tak, że można było poczuć się częścią jej monodramu. Jest w nim Julkiem. Julia jest Julkiem w stroju różowego pluszowego misia. Kim zatem jest jej bohater-bohaterka? Pluszakiem, któremu dziecko powierza najskrytsze marzenia gdy zawodzą rodzice, szkoła jest pełna psychopatów a świat szarzeje na betonowo? Jest pięcio, sześcio, ośmio i dziewięciolatkiem który opowiada o...