Warto wejść na szóste piętro!
![Obraz](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXuRP5cV2JUe9Vlwwnr2PZ6-3i0nEHVhUVjQsMS0_-wrXfnDAB3sL7VEgeO5lfUl8ktnSWe7lGutcwOdnu7lU-Um9JeX5xaMw_Lv81BwoNQ-2DptBrdSKxKLGPhyLZG6hURWEic0hhvB0mBSQB9siMGTS9OIkkYddZh1mf_6Gu0FyqstER3z_JIVbFAZHX/s1600/Obrazek%2020.jpg)
Zacznę nietypowo. Od cytatu z tworzonego w necie słownika miejskiego. Zatem: "Kondon - Konfident, frajer, donosiciel. Pisownia wzięła się z uwagi na fakt iż w przeciwieństwie do kondoma nie nadaje się nawet na chuja.". Muszę to zamieścić, ponieważ Aktorzy w „Handlarzach gumek” na scenie Teatru 6. piętro mylą pojęcia. Ich towar to kondoM, czyli gumowa rurka, a geneza jej nazwy owiana jest tajemnicą. Jedni wyprowadzają ją od lekarza angielskiego króla Karola II Stuarta, inni bronią wersji z pułkownikiem Condomem. Było nie było. Wyraz ten poprawnie użyty ma na końcu „m”, a nie „n”. Warto to wiedzieć. Szczególnie boli „kondon” we wspaniałym songu o tymże przedmiocie unoszącym się na falach Morza Śródziemnego. I to jedyna słaba strona świetnego spektaklu, który właśnie ma premierę. Tekst Hanocha Levina jak zwykle genialny ale wymagający. Kto chce zobaczyć, jak można się na Levinie wyłożyć - może pójść na płaskie i pospolite „Wzrusz moje serce” do Ateneum. Ale tu reżyseruje Adam S