Genialna Bluzka
Jest w tym monodramie rozpaczliwe, przerażające piękno. „Biała bluzka” Krystyny Jandy w reżyserii Magdy Umer przypomina cudownego, nocnego motyla krążącego wokół płomienia świecy. I finalnie kończącego żywot w uścisku ognia. Spektakl, będący w repertuarze warszawskiego Och-Teatru pokazano w ramach Teatru Telewizji TVP. Są widowiska tak dobre, że nawet telewizja nie jest w stanie ich spłaszczyć i spłycić. „Biała bluzka” wyszła zwycięsko z konfrontacji z kamerą. Jako jeden z nielicznych spektakli obecnej wersji telewizyjnego teatru daje się oglądać prawie tak samo dobrze, jak na żywo w teatrze. Prawie - bo umyka jeden z ważnych elementów, czyli projekcje wyświetlane na ekranach. Trzeba dobrze wpatrzyć się w telewizyjny przekaz aby zobaczyć twarze członków KOR, manifestacje, sceny wojenne stanowiące tło monodramu Krystyny Jandy. Ale - coś za coś. W zamian oglądamy Aktorkę z bliska. Widzimy każdy skurcz Jej mięśni twarzy. Jesteśmy tuż przy Niej kiedy opowiada historię Elżbiety-Krystyn...




