Tyrmand w Ochocie

Zacznę od informacji dla tych, którzy wybierają się na „Życie towarzyskie i uczuciowe” do warszawskiego Teatru Ochoty. Spektakl jest o około dwudziestu minut dłuższy, niż napisano na stronie internetowej. Warto pamiętać, jeśli ktoś potem gna na PKS, WKD, czy do wuja na imieniny. 


Te dwadzieścia minut to absolutnie wartość dodana. Widowisko, reżyserowane przez Igora Gorzkowskiego, nie nudzi się ani przez moment. A tekst Leopolda Tyrmanda zaadaptowano z szacunkiem dla oryginału i zarazem teatralnym wyczuciem. Przecież powieść, która moim zdaniem jest jedną z najważniejszych polskich powieści psychologicznych drugiej połowy XX wieku, zaludnia batalion postaci. Tu, w Teatrze Ochoty, na scenie jest pięcioro aktorów. Kilkoro z nich obsadzono w różnych rolach. Jednak dominantę spektaklu stanowi relacja dwóch postaci. Andrzeja Felaka i Mikołaja Planka. Podobnie jest w oryginale. Felak i Plank to ego i alter ego człowieka epoki post stalinowskiej i gomułkowskiej. Tyrmand ukończył „Życie…” w 1967 roku, czyli w ostatniej fazie rządów szarego jak listopadowy poranek towarzysza Wiesława. Jego postaci były, są, jak kolorowe kwiaty ciśnięte na bezmiar tej szarości. To się bardzo dobrze udało przenieść na scenę. Plank (Filip Orliński przykuwający uwagę ciekawie zbudowaną postacią) z Felakiem (Konrad Żygadło dobrze „odczytał” moim zdaniem konformizm, którym Felak jest podszyty i zarazem jego absolutny brak zasad) pozostają w nieustannym klinczu rozgraniczenia być, czy mieć. W sporze o postawy wobec dyktatu czasów i rządzącej ideologii. Są na tyle prawdziwi, na ile potrzeba i na tyle przerysowani aby stać się symbolami. Dookoła nich, co w literaturze Tyrmanda ważne, piękne kobiety. Znakomita w roli Elżbiety Felakowej Agata Łabno i równie doskonała w postaciach Grzanki, Dareckiej i Teresy Martyna Czarnecka. Całość uzupełnia umiejętnie manewrujący między charakterami powierzonych mu postaci Jan Litvinovitch. 


Bardzo to jest dobrze zagrane. Świetne są sceny monologu Felaka, który odkrywa że Elżbieta jest - można rzec - nienachalnie zainteresowana sprawami kultury i świata. Stanowiąca kontrapunkt dla niego Agata Łabno w roli świeżo poślubionej Pani Felakowej - kapitalna punktując zdania scenicznego małżonka staccato złożonym z monosylab. Kolejna scena z jej udziałem, a w zasadzie sekwencja scen, to najszczęśliwszy dzień w życiu. Moment w którym Elżbieta rzuca się w wir romansu z Plankiem. Ze sceny na scenę bohaterka grana przez Łabno zmienia się. Rozkwita, przeżywa wielkie uniesienie, radość imprezowiczki aż do poranka i kolejnej świetnej odsłony, tym razem rozmowy o życiu towarzyskim i uczuciowym z redaktorem Felakiem, którego Konrad Zygadło w tej scenie dopracował do perfekcji.  Dwoje traktujących się z lekceważeniem na pół obcych sobie ludzi pozostających w małżeństwie. Biznesowej spółce korzyści i inwestycji. Mocnych, wyrazistych i dobrze zagranych scen jest w spektaklu co niemiara.


Kostiumy i charakteryzacja - brawa, brawa, brawa. Aktorów ubrała Magdalena Dąbrowska. Kolorowe skarpetki, kraciasty garnitur, zwiewne sukienki, strój ubeka i brązowy garnitur niczym protoplasta z CeDeTu - w punkt. Do tego "plereza" Planka, makijaże i fryzury Pań, nie wspominając o zadzierzystym Felaku (choć jego zawsze czytając wyobrażałem sobie Redaktora Andrzeja bardziej podobnego do Adama Pawlikowskiego, słynnego z "Popiołu i diamentu"). Charakteryzacja, tu kolejna porcja braw - to zasługa zespołowa Alii Kosojan-Koźbielskiej, Agaty Sokulskiej, Anety Łaszczewskiej i Matyldy Morskiej.  


„Życie towarzyskie i uczuciowe” fascynuje do dziś. Błyskotliwy, obrazowo napisany tekst, wyraziste postaci dające przerażający obraz Warszawy lat 50 i 60 XX wieku. Miasta zamieszkiwanego przez tych, którzy jak uważał Stefan Kisielewski, już wiedzą że są w czarnej dupie. Gorzej, że zaczynają się w niej urządzać. Tu nie ma zasad, idei. Nie ma zaufania i lojalności. Nawet Plank, wiecznie niepokorny literat, także nie pozostaje postacią jednowymiarową. Miłość, nienawiść, zdrada - kluczą po warszawskich zaułkach i wykrzywiają się złośliwie z kart powieści Tyrmanda. W Teatrze Ochoty bardzo to dobrze zostało oddane. Zastanawiałem się, jak młody bądź co bądź Zespół pokona przeciwności Losu. Własne pokoleniowe oderwanie od gomułkowskich czasów i prozaiczny kłopot z niewielkich rozmiarów sceną. Oba, ma się wrażenie, w ogóle nie mają dla nich znaczenia. Dialogi, zachowania, taniec - wszystko jest jak z Tyrmanda wyjęte, co przyznam bardzo mnie ucieszyło, bo „Życie…” cenię wyżej niż „Złego” i „Dziennik”. A co ze „Złym” i „Dziennikiem” uczyniono w Teatrze Rampa - lepiej nie wspominać. 


Teatr Ochoty proponuje bardzo wartki, świetnie się oglądający spektakl na motywach prozy Leopolda Tyrmanda. Oddaje, na tyle na ile pozwalają warunki lokalowe, koloryt ówczesnej Warszawy. Gwar jej lokali, szum

sukienek w tańcu i jazzowy trans. Moim zdaniem spektakl wart obejrzenia, będący solidnym pomysłem na spędzenie wieczoru w oparach kultury. Dodatkową zabawą dla dociekliwych, to wyszukanie „klucza” do „Życia…”. Leopold Tyrmand przecież opisał postaci rzeczywiste. Lekko je dla niepoznaki ucharakteryzował, ale ci ludzie żyli, byli - i tu pozostawię Państwa z pytaniem: Czy tacy byli naprawdę? 


obsada:

Andrzej Felak – Konrad Żygadło

Mikołaj Plank / Alter – Filip Orliński

Elżbieta / Harcerka – Agata Łabno

Grzanka / Krystyna Darecka / Teresa / Harcerka – Martyna Czarnecka 

Kostkowski / Pachnący / Redaktor/ Czekolada – Jan Litvinovitch

reżyseria i adaptacja: Igor Gorzkowski
scenografia i kostiumy: Magdalena Dąbrowska
reżyseria światła: Zofia Krystman
muzyka: Maciej Witkowski
dramaturgia ruchu: Iwona Pasińska
charakteryzacja: Ali Kosoian-Koźbielska, Agata Sokulska, Aneta Łaszczewska, Matylda Morska
konsultacje aktorskie: Janusz R. Nowicki
asystent reżysera: Konrad Żygadło
asystentka scenografki i kostiumografki: Gabriela Greszta
konsultacje z techniki mowy: Agata Mastalerz
realizatorzy światła: Zofia Krystman, Witold Juralewicz
realizatorzy dźwięku: Piotr Trojanowski, Maciej Witkowski
budowa scenografii: Wiktor Korzeniewski
inspicjenci/montażyści: Marcin Chojnacki, Wiktor Korzeniewski
garderobiane/rekwizytorki: Magdalena Adamczyk, Ilona Giżycka, Jolanta Sikorska
kierownictwo produkcji: Agnieszka Kołodyńska-Iglesias, Aleksandra Ślązak
zdjęcia: Artur Wesołowski
komunikacja wizualna: agencja kreatywna Na_Ty, Anna Cygankiewicz




Komentarze

Popularne posty