Brawo, brawo, brawo!!!
Aleksandra Buchowieckiego przed rokiem oklaskiwałem w dyplomowej „Mewie” którą w Teatrze Collegium Nobilium wyreżyserowała Katarzyna Minkowska. Viktoria Dulak asystowała reżyserom w Teatrze Studio, Collegium Nobilium, czy opolskim Teatrze im. Jana Kochanowskiego Teraz oboje zasiedli na reżyserskich krzesłach i podjęli się bardzo trudnego zadania. Zebrali grupę nastolatków. Nigdy nie mających do czynienia z teatrem. Wspólnie opracowali scenariusz. Improwizowali sceny spektaklu. Tak powstało „Inside”. Wstrząsające przedstawienie, pokazane w Centrum Kultury w Grodzisku Mazowieckim.
Jak Dulak i Buchowieckiemu udało się „otworzyć” grupę siedemnastolatków? Namówić do wyjścia z bańki, czy strefy komfortu jak uwielbiamy nazywać bezradność dorosłego wobec zamkniętych drzwi pokoju nastolatka? Gdy Aleksander mówił o tym po spektaklu wyraził się oględnie, wspominając o meandrach, jakimi płynął do premiery. Było jak było. „Inside” to must see każdego rodzica, którego pociechy wkraczają w trudny okres. Ale o wiele ważniejsze, że to podwójne must see każdego nastolatka. Po to, aby zobaczył, że w obliczu kakofonii multikulturowości, narzucanych ról społecznych, dyktatury rówieśniczej i dorosłej, w obliczu zwykłego strachu przed dorosłością - nie jest sam i nie jest bezradny. Bo jeśli się podda - może skończyć jak Leon, główny bohater „Inside”.
Spotykamy go na krwistoczerwonej kozetce. Obok na podobnym fotelu zasiada zautomatyzowana, mówiąca głosem sztucznej inteligencji terapeutka. Jej wsparcie opiera się o rząd powszechnie stosowanych banałów i komunałów. Wygłasza je z gracja dworcowego megafonu, bez grama emocji, ciepła czy zainteresowania. Leon milczy. Zamyka się w sobie. Konstatujemy, że czerwona draperia, ograniczająca scenę do niewielkich rozmiarów stanowi granice jego pojmowania. Weszliśmy w głąb myśli siedemnastoletniego Leona. Zwykłego, uroczo nieśmiałego chłopaka w jasnych dżinsach i szarej bluzie z kapturem. Ruszamy z nim w podróż przez krzyczące zewsząd wrzody cywilizacji. Kiedy idea zamienia się w ropiejącą ranę? Gdy jej wyznawca zamiast mówić zaczyna krzyczeć. A to, co wykrzykuje jest rozkazem w imię wyższego celu.
Do Leona krzyczy polityka. Narodowa, ksenofobiczna, wykluczająca wszelka inność. Po niej maszeruje gender ze swoimi zaimkami, przymusem określenia płciowej przynależności. Jesteś hetero? Przecież to było modne dwadzieścia lat temu. Teraz możesz być „bi” albo „poli”. Wybieraj - słyszy nasz nastolatek. Kolejny głos należy do ostatniego pokolenia. Niszczącego dzieła sztuki, przyjmującego groteskowo bezsensowne formy sprzeciwu. Leon idzie dalej. Spotka jeszcze kilku wrogów na swojej drodze. Paskudny lęk przed życiem, czekającą za progiem dorosłością i wślizgującą się w szczeliny niepewności depresję. Broni się. Nieśmiało, subtelnie stara się ochronić swoje ideały, model egzystencji. Obnaża to, czego my dorośli jego pokoleniu nie umiemy dostarczyć. Zamykamy się w durnych projektach „inkluzywnych”, „patriotyczno-historycznych”, „równościowych”. A nie umiemy wyposażyć siedemnastolatka w podstawową broń przeciwko kakofonii mainstreamu. W asertywność i wiarę w siebie. „Inside” to mocny głos nastolatków. Oby został wysłuchany i zrozumiany.
Oglądałem ich spektakl z szeroko otwartymi oczami. Wpuszczając nas do swojego świata dokonali aktu wielkiej odwagi. A para reżyserska, relatywnie niewiele przecież od nich starsza, wykazała się wspaniałym rozsądkiem, wrażliwością i twórczym zapałem. Bo „Inside” poza wszystkimi walorami fabularnymi, bardzo dobrze się ogląda. Dwie sekwencje - prologu, gdy na scenie mieszają się kroki, kierunki i ciała tak jak w codziennym pędzie naszego życia i kapitalna finałowa, w której wszystkie lęki, przymusy i idee po kolei żegnają Leona - reżysersko i aktorsko świetne.
Oczywiście, trzeba głupca, aby wymagać do aktorów tego spektaklu całkowitej warsztatowej perfekcji. Staram się unikać głupstw i nawet przez myśl mi nie przeszła taka analiza. Oni są świetni na scenie bo są prawdziwi. Mówią o swoim życiu, swoich problemach. Swoim głosem w swoim spektaklu. Mam nadzieję że grodziskie Centrum Kultury wyśle ich w objazd młodzieżowych festiwali i konkursów. Byłoby wielką stratą, gdyby ich praca nie ruszyła w teatralną podróż.
Brawo, panie Aleksandrze. Cieszę się z Pańskiego zaproszenia do Grodziska Mazowieckiego. Cieszę tym bardziej, że dzięki Panu i Pani Viktorii zobaczyłem wspaniałych ludzi teatru. Mówimy często, że początkiem aktorskiej drogi jest próg Akademii. Zgoda. Ale zanim ktoś postawi stopę na tym progu, dobrze aby wiedział kim jest. Znał swoje możliwości. Oni pokazali, że stać ich na wiele i życzę im, jako grupie skupionej wokół Centrum Kultury, sukcesów z „Inside” i kolejnych wspaniałych spektakli.
Scenariusz i reżyseria: Aleksander Buchowiecki, Viktoria Dulak
Muzyka: Bartosz Jędraś
Scenografia: Agata Chodyra, Maria Oleksiak
Video: Michał Mazurek
Plakat: Laura Romiszewska
Obsada:
Zuzanna Chudobiecka, Zuzanna Gutkowska, Kalina Kosowska, Łucja Paska, Marcelina Rustecka, Julia Stelmaszewska, Weronika Wilson, Stanisław Zapotoczny, Szymon Żyliński, Anna Żylińska


Komentarze
Prześlij komentarz