Przeklęte ukłony
„BOW. Rewizyta”, czyli dwudziestominutowy pokaz performance Wojciecha Grudzińskiego i Tamary Briks. Jest zapowiedzią spektaklu, który ma mieć premierę w przyszłym roku. Work in Progress Artyści pokazali w ramach Ciało/Umysł 2025 - Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Tańca i Performansu. Rzecz działa się w szczelnie wypełnionym widzami foyer Teatru Studio. Nie żartuję. Ludzi było tak dużo, że Artyści mieli kłopot z zaplanowanym wyjściem na środek przestrzeni i rozpoczęciem spektaklu. Bo założyli, że ruszą od strony Dużej Sceny. Nie przewidzieli, że widzowie nie zmieszczą się na rozłożonych poduszkach i będą zagradzać drogę ciasno ustawionymi i zaludnionymi krzesełkami. Na szczęście sprawność i performerów i widzów pozwoliła ruszyć ze spektaklem bez zakłóceń.
Ukłon. Ukłon jako wyraz szacunku, gratyfikacji za oklaski po spektaklu. Od tego rozpoczynają się rozważania w „BOW”. Ale ukłon, jako przyjęta nawykowo życiowa postawa, nabiera znacznie szerszego znaczenia. Skąd bierze swój początek bierność, za ukłonem się kryjąca? Może odpowiedzią jest lęk? Poddani działaniu silnego bodźca o negatywnej konotacji reagujemy właśnie lękiem. On z kolei uwalnia mechanizmy obronne - agresję lub ucieczkę. Pierwszy odłóżmy. Nie jest tematem spektaklu. Ale ukłon jako wyraz uległości? Defensywy wobec świata i jego ekspansji w życie jednostki? Ukłon to pakt kapitulacji, biała flaga wobec walca, jaki toczy większość by uśrednić szukającą własnych dróg mniejszość. To dzieje się na scenie w „BOW.Rewizycie”, na której oboje Artystów wije się w paroksyzmach skłonów w takt ostrych, atakujących uszy jak cięcia bicza dźwięków. Te skłony zaczynają stawać się obsesyjnie opętanym tańcem dwojga ciał.
Ukłon wrośnięty w charakter. Stanowiący fundament życiowej postawy. Wkluczowany radami rodzicielskimi, naciskami autorytetów. Wymuszony przez siłę fizyczną i psychiczną w czasie formowania charakteru dziecka, zmieniającego się w dorosłego człowieka. Prowadzi do wynaturzenia, wypaczenia relacji społecznych jednostki z otoczeniem. Wyuczonej uległości w obliczu konfliktu postaw, czy autorytarnego nacisku. Świetnie to w BOW pokazano. Briks i Grudziński wpadają w konwulsje szarpiące ich ciałami, by po chwili zacząć zmieniać się jako żywo maszerując wstecz łańcucha ewolucji. Przez moment przypominają kłaniające się opiekunom zwierzęta, zmuszane siła do posłuszeństwa. Potem pełzające po ziemi gady, które w defensywie widzą możliwość przetrwania. Wreszcie ich pokaz kolarzy się z pojedynkiem płci u modliszki, gdzie splecione ciała wiją się w walce na ukłony. Kto lepiej. Kto głębiej i kto z większą uległością. Nagroda? Względny święty spokój szarej egzystencji. Przerażający jest ten pokaz. Mocny argument wobec zwolenników kompromisów w każdej sytuacji. Zamierają. Zastygają w bezruchu, a przez podłogę sceny przesuwa się generowany z projektora tekst-manifest. Człowieka uwięzionego w ukłonach.
Komu się kłaniają? Komu my się kłaniamy? Bo przecież w „BOW. Rewizycie” wyszliśmy już daleko poza ramy zwykłej teatralnej sytuacji ukłonu artysty w odpowiedzi na oklaski. Ten projekt sięga znacznie dalej. Pozwala uwolnić myśli i pognać na nich we wspomnienia własnej bierności. Ustępstw, które wywoływał lęk przed konsekwencjami obrony swojej racji. Sprawiedliwości pękniętej w sytuacjach, gdy za pochyleniem karku stała chęć świętego spokoju.
Dwadzieścia minut. Dla Artystów wyczerpujące fizycznie, dla widzów oczyszczające psychicznie. Kto chce przekonać się, jaka jest cena bierności i defensywy skrytej w ukłonie - to właśnie jest ten spektakl. Niecierpliwie czekam na jego premierę w pełnej wersji. Work in Progress daje przedsmak czegoś bardzo wartościowego.
TWÓRCZYNIE I TWÓRCY
KONCEPCJA, CHOREOGRAFIA
Wojciech Grudziński
KREACJA, TANIEC
Tamara Briks, Wojciech Grudziński
MUZYKA
Wojtek Blecharz
ŚWIATŁO
Jacqueline Sobiszewski
TEKST I KONSULTACJE DRAMATURGICZNE
Klaudia Hartung-Wójciak
PRODUCENT
Pawilon Tańca - oddział Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie
KOPRODUCENT
Fundacja Ciało/Umysł
Komentarze
Prześlij komentarz