Prawie umarłem
Rzeczywiście. Nie kłamią, nie mówią niczego na wyrost. Na „Umrzeć ze śmiechu” w Teatrze Kwadrat można… umrzeć ze śmiechu. Reżyseruje Andrzej Nejman.
Kwadrat w tym sezonie to ostatnia placówka, która w prawie minionym sezonie teatralnym dzielnie broni się przed ofensywą deszczowego lata. Gra. I to jak! Kolejny spektakl przy wypełnionej po brzegi widowni. Ale wcale się nie dziwię. „Umrzeć ze śmiechu” to komedia dobrze napisana, co jest tu najważniejsze. Liczy się popis aktorski trzech Artystek - Lucyny Malec (Connie), Ewy Wencel (Lena) i Hanny Śleszyńskiej (Millie). Na dodatek, co prawda w jednej tylko scenie, gra kot! Nazywa się Rudy Kot, gra osobnika o wdzięcznym imieniu Gruba Dupa i zbiera zasłużone oklaski. Pozostaje jeszcze dwójka aktorów młodych. Mikołaj Bartosiewicz w podwójnej roli Policjanta i Bobby’ego wiele do zagrania nie ma i jest poprawny, natomiast grająca Rachel Marta Maria Wiśniewska (rola w dublurze, mam nadzieję, że dobrze rozpoznałem) mogłaby o swojej postaci jeszcze chwil kilka pomyśleć.
Ale nie młodzież i kocisko „robią” tu robotę, tylko trzy fantastyczne, doświadczone i znakomicie w swoich rolach się czujące Panie. Miałem zresztą wrażenie, że widzowie doskonale znają ten spektakl i wiedzą czego się po nim spodziewać. Gdy kolejno na scenie pojawiały się Malec, po niej Wencel i na końcu Śleszyńska - widownia nie czekając na ich kwestie już żywo reagowała. Nic dziwnego, „Umrzeć ze śmiechu” można oglądać w Kwadracie od prawie czterech lat i sam, jeśli ta komedia będzie grana w nadchodzącym sezonie z przyjemnością się na nią wybiorę raz jeszcze.
To jest po prostu prześmieszne, przemiłe i zarazem wzruszające doznanie. A co się na nie składa? Przede wszystkim jak już napisałem znakomite trio Aktorek. Na dodatek mają co zagrać, bo tekst Paula Elliotta w przekładzie Bogusławy Plisz-Góral to komediowa perełka. Jesteśmy w domu Connie i Rachel. Matki i córki. Rachel wraca z kompletnie nieudanej randki, zabiera kocura Grubą Dupę (to właśnie tu jest kreacyjna rola Rudego Kota, który łaskawie pozwala się nieść w deszczu braw) i znika na piętrze aby opłakiwać swoją porażkę. Connie sama zostaje na moment, bo ten wieczór ma spędzić z przyjaciółkami. Tymi samymi, z którymi od trzydziestu lat gra w brydża. Zatem w pierwszej kolejności pojawia się Lena w uroczym poszukiwaniu czegoś do przepłukania gardła i tuż po niej Millie z… czwartą do brydża, czyli Mary. Sęk w tym, że Mary została hmmm. Wypożyczona z domu pogrzebowego przez Millie i pozornie wygląda na to, że siedząc w urnie nie jest specjalnie przydatna towarzysko. Nic bardziej mylnego. Okazuje się - i nie jest to nachalnie tania opowieść o duchu - że Mary dokładnie ten wieczór zaplanowała za życia. I teraz sprawy dzieją się według jej wzruszającego, śmiesznego, błyskotliwego scenariusza. Więcej nie powiem, trzeba zobaczyć, bo „Umrzeć ze śmiechu” musi mieć szansę Państwa zaskoczyć i porwać swoim tempem. To świetny, pełen gromkiego śmiechu, wieczór.
Na dodatek na popis trzech Pań składają się nie tylko znakomite interpretacje postaci, ale także wręcz brawurowa scena taneczna. Jak One tańczą… sala Kwadratu aż podskakuje z ochoty aby dołączyć i zatańczyć razem z Nimi. To jedna z wielu znakomitych scen w tej komedii - było wielką przyjemnością patrzyć na taneczne popisy Ewy Wencel, Lucyny Malec i Hanny Śleszyńskiej, wprawnie prowadzonych przez Mikołaja Bartosiewicza.
Dawno się tak nie uśmiałem i nie ubawiłem. A przecież w teatrze wyszukuję raczej czegoś pokroju „Heddy Gabler”, niż „Umrzeć ze śmiechu”. I co z tego? Na pełnowartościowej, świetnie zagranej i napisanej komedii można się bawić wprost nieziemsko. Tak właśnie jak w Teatrze Kwadrat. Serdecznie Państwu „Umrzeć ze śmiechu” polecam. Gwarancji, że nie umrzecie dać nie mogę. Ale że bawić się będziecie znakomicie - jak najbardziej tak.
Aktorzy
Rachel: Olga Kalicka, Marta Maria Wiśniewska
Connie: Lucyna Malec
Lena: Ewa Wencel
Millie: Hanna Śleszyńska
Policjant/Bobby Mikołaj Bartosiewicz
Gruba Dupa: Rudy Kot
Realizatorzy
Przekład: Bogusława Plisz-Góral
Reżyser: Andrzej Nejman
Scenografia: Wojciech Stefaniak
Kostiumy: Marta Grudzińska
Choreografia: Aleksandra Wojtanowicz-Piętowska
Komentarze
Prześlij komentarz