Piękny sen na Żoliborzu

Dawno, dawno temu w Warszawie, na zielonym Żoliborzu, był sobie piękny teatr. Nazywał się Komedia. Ale śmiech w nim był rechotem a ze sceny nie płynęły pięknie wypowiadane słowa, tylko wrzaski. Ten teatr trwał w koszmarnym, paskudnym śnie. Mijały lata. Zło nie opuszczało Komedii. Aż nagle zjawił się Krzysztof Wiśniewski i został jej dyrektorem. Pojawił się Michał Zadara. Wyreżyserował brawurowo „Zemstę” Aleksandra Fredry. Za nim zaczęli przychodzić inni. Do repertuaru trafił solidny „Złodziej” z uroczą rolą Doroty Stalińskiej, Katarzyna Zielińska zaczarowała Małą Scenę swoim głosem, a Krzysztof Szczepaniak poprowadził świetny „Karnawał Warszawski” do sukcesu. Zły sen się skończył. Nadszedł sen dobry. 


Jest nim „Sen nocy letniej” Williama Szekspira w reżyserii Michała Zadary. Podobno dyrekcja planuje aby co roku wiosenny czas otwierała w komedii premiera klasycznej sztuki właśnie w jego reżyserii. I po zeszłorocznej „Zemście” jest kolejny sukces. Ten „Sen…” śni się po prostu wspaniale. 


Zadara miał w pewnym sensie ułatwione zadanie. Mając na scenie takich Aktorów, jak ci których zaprosił do współpracy przy szekspirowskiej komedii - mógł równie dobrze wystawić psychodramę o bezzębnym widelcu umierającym z głodu i też by był to sukces. Jego „Sen nocy letniej” nie ma po prostu słabych stron. 


Aktorzy. Olga Bołądź kapitalnie zabawna i charakterystyczna w każdej ze swoich postaci. A gra ich wiele. Nie ma znaczenia, czy jest Hermią, Ryjkiem, Wróżką, Lwem,  czy Murem. Tak. Murem. Oczywiście kto zna tekst Szekspira ten wie jak ważny jest ów Mur i jak zabawna to scena. Bołądź jest wyśmienita. Paulina Holtz świetnie radzi sobie jako Helena. Energiczna, charakterystyczna i silna to postać. Wspaniała Barbara Wysocka. Od jej Tytanii nie można oderwać oczu, a jako Tyzbe i Hipolita gra z lekkością dostarczającą widzom wielkiej przyjemności oglądania. No i gwóźdź programu, czyli męski duet znany z Zemsty. Tam Bartosz Porczyk grał Rejenta a Arkadiusz Brykalski Cześnika. Tutaj dostali do zagrania, jak każdy aktor w tym spektaklu, po kilka ról. I w każdej byli doskonali. Brykalski i jako Tezeusz i jako Oberon gra mecz w Lidze Mistrzów. Porczyk czyli Spodek, Lisander i Pyramus zadziwia znakomitymi, wszechstronnymi możliwościami interpretacji tekstu i szybkością z jaką przeskakuje pomiędzy swoimi postaciami. Kolejny ich mocny spektakl w Komedii. Mariusz Zaniewski dobrze radzi sobie z postacią Demeterusza, przede wszystkim pozostanie w pamięci jako przezabawny Księżyc. I Puk. Dla mnie bardzo ważną osoba „Snu Nocy Letniej”. Końcowy monolog Puka towarzyszy mi od czasów licealnych. Słuchałem go wielokrotnie w różnych wykonaniach i za każdym razem, gdy kolejny Puk wychodzi na front sceny i zaczyna: „Jeśli was nasze obraziły cienie, Pomyślcie tylko (łatwe przypuszczenie), Że was sen zmorzył, że wszystko, co było, Tylko uśpionym we śnie się marzyło.” - przechodzą mnie ciarki. Zaciskam kciuki. I zapadam się w ten moment. Najważniejszy dla mnie monolog w teatrze jaki kiedykolwiek słyszałem. I przesłanie: „Niedługo utwór przyniesiem wam nowy, Albo na zawsze Puk kłamcą zostanie. Teraz dobranoc! panowie i panie. Jeżeli łaska, dajcie nam oklaski: 

Robin wam z lichwą spłaci wasze łaski.”. Genialne, jedyne w swoim rodzaju zakończenie spektaklu ever. Gdy umrę, marzy mi się aby na pogrzebie właśnie tak mnie pożegnano. Tu Pukiem jest Michał Czernecki i odnajduje się w roli złośliwego, choć zabawnego duszka bardzo dobrze. Ów końcowy monolog zabrzmiał tak, jak powinien. 


Dwa akty. Długie, ale tak zabawne i dynamiczne, że mijają nie wiadomo kiedy. W przerwie, układając w myślach to co przed chwilą zobaczyłem miałem pogląd, że oto jestem w trakcie bardzo solidnego, zabawnego widowiska. Zupełnie nie spodziewałem się, co czeka w akcie drugim. On jest zagrany i wyreżyserowany brawurowo. Aktorzy zajmują miejsca na widowni. Zaczyna się prześmiesznie przez Szekspira napisany fragment wystawienia przed Tezeuszem dramatu  „Śmieszny i tragiczny dialog Pyrama z Tyzbe”. Arkadiusz Brykalski bawi w niej widzów do łez. A mam wrażenie, że i sam świetnie się bawi. Podobnie jak pozostali Aktorzy. Brawurowa, koronkowa i wartko zagrana scena, która zajmuje gros drugiego aktu i nie można się przy niej przynajmniej nie roześmiać.  


Rozpisałem się o Aktorach, o okolicznościach. Ale przecież to nie wszystko. Scenografia! Wyobrażacie sobie Państwo „Sen nocy letniej”, dwuaktowy, w zamyśle Zadary spektakl trwający 140 minut, zagrany na scenie na której stoją jedynie trzy białe, nowoczesne sofy? Tak zaprojektował to Robert Rumas i kolejny raz się nie pomylił. Sofy sprawdzają się znakomicie. Są gdy trzeba łąkami, lasami, meblami pałacowymi. Ich wnętrza kryją aktorów, Aktorzy skrywają się w nich i za nimi. Odważny, oryginalny ale znakomity pomysł scenografii. 


Muzyka? Co powiecie Państwo na taniec „zgodowy” (czyli na zgodę zatańczony) przez Tytanię i Oberona w takt piosenki Radiohead? Czy jest zespół bardziej tu pasujący? O bardziej sennym brzmieniu? Muzyka jest w tym spektaklu kolejnym, mocnym punktem. Podobnie jak ruch sceniczny, który opracowała Ewelina Adamska - Porczyk. 


Trzymałem od dawna kciuki za Wiśniewskiego i Teatr Komedia. Nabierałem coraz większej nadziei, że seria bardzo dobrych spektakli to jest stawanie na nogi żoliborskiej sceny. „Sen nocy letniej” w reżyserii Michała Zadary pokazuje, że to już nie stawanie. Teatr Komedia mocno stoi na własnych nogach i utrzymuje wysoki poziom. Jako Żoliborzanin nie posiadam się z radości.   


Autor: William Shakespeare

Reżyseria: Michał Zadara

Przekład sceniczny: Maksymilian Nowak, Michał Zadara

Dramaturgia: Maksymilian Nowak

Scenografia: Robert Rumas

Kostiumy: Pola Gomółka

Ruch sceniczny: Ewelina Adamska-Porczyk

Reżyseria światła: Artur Sienicki

Asystent reżysera: Filip Płuciennik

Asystentka kostiumografki: Marta Osiecimska-Pawlik


Występują:


Olga Bołądź (Hermia, Ryjek, Wróżka, Lew, Mur)
Arkadiusz Brykalski (Tezeusz, Oberon)
Michał Czernecki (Puk, Egeusz)
Paulina Holtz (Helena, Dmuchawka, Wróżka)
Bartosz Porczyk (Spodek, Lisander, Pyramus)
Barbara Wysocka (Hipolita, Tytania, Pigwa, Tyzbe)
Mariusz Zaniewski (Demetriusz, Mizera, Wróż, Księżyc)


w recenzji wykorzystałem fragment „Snu nocy letniej” Williama Szekspira w tłumaczeniu Leona Ulricha. 





Komentarze

Popularne posty