Pięknie od początku do końca
„Piękny początek” w reżyserii Roba Wasiewicza na scenie Teatru Studio. Spektakl, który na pewno dostarczy najwięcej wrażeń miłośnikom filmów katastroficznych, którzy widzieli Titanica, Armageddon, czy Twister. Ale - nie tylko. Konwencja widowiska jest tak przedziwna, że bawić się nią może każdy. Każdy, kto lubi igraszki z wyobraźnią odwoływane zdaniem „Co by było, gdyby”.
Właśnie. co by było, gdybyśmy spojrzeli poza kadr filmowy. Ale jednoczenie przyjęli założenie, że filmowany świat istnieje, nie został wykreowany jedynie jako kinowa fikcja. Asteroida pędzi w kierunku Ziemi, Titanic majestatycznie pogrąża się w lodowatych falach oceanu, a krowy latają niczym wróble w wirze tornado. Co by było? Reżyserujący „Piękny początek” Rob Wasiewicz i autorka tekstu, Daria Sobik pokazują, że byłoby - albo mogłoby być - całkiem wesoło. A na dodatek błyskotliwie. Mają Pankiewicz w roli Harry’ego, który ratuje świat przed asteroidą a w wolnym czasie wygłasza monologi, niczym z dziada pradziada warszawski apasz. Marcin Pempuś i Anthony Jupiter jako romantyczna para na pokładzie Titanica. Monika Świtaj czyli Murphy z Interstellara. A wszystko to spisuje i podgląda stawiający dociekliwe pytania Kronos - Edmund Krempiński
Trzeba - jak to często bywa we współczesnym teatrze - wyłączyć postrzeganie racjonalne. Postawić na zmysły i wyobraźnię. Wtedy „Piękny początek” otwiera się przed nami i uwalnia kalejdoskop swoich możliwości. Poza kadrem, jak się okazuje, sporo się dzieje. Tylko trzeba chcieć to sobie wyobrazić. Podoba mi się ten rodzaj twórczych poszukiwań w teatrze. Niespójny, poszarpany. Pozbawiony linii czasu i spójności miejsca akcji. Co z tego? Skoro na scenie znajdą się aktorzy zdolni udźwignąć zadania trudne bo wymagające sięgania do własnych, bardzo intymnych odczuć i emocji - można wszystko. A Studio takich aktorów ma. I oni świetnie szukają swojego miejsca w teatrze.
Przepyszne, zabawne, inteligentne sceny. Rozmowa Asteroidy (Rob Wasiewicz) z Harrym (Maja Pankiewicz) o Ziemi, uczuciach i wierceniu - gwóźdź programu. Chociaż zrozumiem tych, którzy za taki uznają scenę Rosę i Jacka po zatonięciu Titanica i pastisz filmowego, romantycznego topienia się Leonardo Di Caprio. Spektakl jest ulepiony z takich scen. Odziera je z kinowego patosu. Ukazuje w wersji teatralnej. Pokazuje ich de facto słabość. Sztuczność. Jej symbolem są, moim zdaniem, latające mikro krowy na patykach symulujące zwierzęta porwane przez tornado, które w Twisterze przesuwają się przed samochodem pędzących w kierunku wichury badaczy. Groteska. Tak. „Piękny początek” ociera się o groteskę. Umiejętnie, z polotem i smakiem.
Teatr Studio kolejny raz pokazuje, że teatr to laboratorium. Gabinet alchemika. Spektakle powinny być jak kamienie filozoficzne. Zamieniać wszystko pod wpływem dotyku w złoto. Nie zawsze oczywiście tak się dzieje, nie każdy eksperyment jest sukcesem. Ten, czyli “Piękny początek” moim zdaniem udał się całkiem nieźle.
Twórczynie i Twórcy
REŻYSERIA
Rob Wasiewicz
TEKST I DRAMATURGIA
Daria Sobik
SCENOGRAFIA
Marta Szypulska
KOSTIUMY
Tomasz Armada
MUZYKA
Lubomir Grzelak
REŻYSERIA ŚWIATEŁ
Jan Zajączkowski
VIDEO
Paweł Banaszczyk
KIEROWNICZKA PRODUKCJI
Ewa Grzebyk
INSPICJENTKA
Zuzanna Prusińska
ASYSTENTKA KOSTIUMOGRAFA
Łucja Żurek
LEKTOR
Filip Kosior
OBSADA
Anthony Jupiter
Edmund Krempiński
Maja Pankiewicz
Marcin Pempuś
Monika Świtaj
Rob Wasiewicz
Komentarze
Prześlij komentarz