Urocze zakonnice
Zgadzam się z opisem na stronie Teatru Kwadrat. Trudno nie wpaść w sidła uroczych „Siostruń” i nie poddać się ich przesympatycznemu spektaklowi. Pełna humoru, tańca i śpiewu komedia na lekki, ożywczy wieczór ze znajomymi w samym centrum Warszawy.
Fabuła, jak to bywa w tego typu spektaklach, ledwie naszkicowana. Bo nie ona jest tu ważna. To musi być zatańczone i zaśpiewane. W pewnym momencie też stepowane. I takie jest i jak jest! Zaskoczyły mnie te „Siostrunie”. Zazwyczaj pod koniec pierwszego aktu czuję już wyraźnie zbliżającą się przerwę i zaczynam się wiercić, rozglądać po widowni. Tu akt minął mi jak strzał z bicza. Nie wiadomo kiedy i już Siostrunie ustawiały się do jego finałowego songu. Odnotowuję to z przyjemnością.
Rzecz dzieje się w szkole. Zgromadzenie Sióstr Mniejszych z Hoboken (tak, tego Hoboken którego ZOO panicznie bały się Pingwiny z Madagaskaru) wystawia tam przedstawienie. Muszą zebrać pieniądze na cztery pogrzeby. Ależ nie! To nie kryminał i nie tragedia. Już pisałem, że fabuła jest tu raczej fabułką i zupełnie nie o nią idzie. Opisuję tylko tło całej historii. Zatem pewna siostra podała na kolację w zakonie zupę grzybową. Grzyby zebrała sama. I z siedemdziesięciu dwóch sióstr na naszym padole łez zostało ledwie dziewiętnaście, które szczęśliwie tego dnia grały w bingo w sąsiednim klasztorze. A podczas organizowania pogrzebów stała się rzecz nieprzewidziana. Siostra przełożona pieniądze potrzebne na ostatnie cztery pochówki wydała na … Playstation. Nota bene Playstation cztery. Zatem - przedsiębiorcze Siostrunie postanawiają zdobyć fundusze wykorzystując swoje talenty aktorskie. I świetnie sobie z tym radzą
Pechową matką przełożoną jest - była w zasadzie w obejrzanym przeze mnie spektaklu - Aldona Jankowska. Świetna, urocza, sympatyczna, można mnożyć komplementy. Bardzo udana rola. Moim skromnym zdaniem jednak ten spektakl należy do Siostry Mary Leo, czyli Aleksandry Radwan. Słuchanie jej głosu i oglądanie tańca - to była prawdziwa przyjemność. Uroczo w gronie Siostruń wypada tajemnicza Siostra Mary Amnezja - nie mogę nawet zdradzić kto Ją zagrał bo popsułbym zabawę. Ale myślę, że nie psując jej i niczego nie ujawniając skrobnę: Świetna rola! Dlaczego tajemnicza jest ta Amnezja i czy tajemnica jej niepamięci zostanie rozwiązana? Byłbym zbrodniarzem zdradzając jak potoczą się wypadki na scenie Teatru Kwadrat.
Obejrzałem z przyjemnością kolejną komedię. Przemiła atmosfera, lekkość żartów a zarazem ich subtelność - bo przecież temat religijny to balansowanie na kruchej pokrywie lodu. Moim zdaniem się to udało. Lód nie pękł a żaden żart nie przekroczył granicy dobrego smaku. Pojechałem więc ostrożnie do domu. A wiecie dlaczego? Bo, jak uczyła Siostra Amnezja, kto jedzie za szybko ten może mieć wypadek i potem pójdzie gdzie? Do Bozi oczywiście.
Rozbawiony i wypoczęty serdecznie polecam wizytę w Teatrze Kwadrat, gdzie w przyjemnej, wesołej atmosferze mogą poznać Państwo losy grupy ujmujących zakonnic. Czyli - „Siostrunie”.
OSOBY:
TWÓRCY:
Zespół muzyczny w składzie:
Komentarze
Prześlij komentarz