Powszechna Popelina

O ile trzeba wybaczyć studentce, która hasała niedawno po scenie Teatru Collegium Nobilium masakrując znakomity monodram „Pogo” bo jest osobą młodą, niedoświadczoną i poszukującą swojej drogi - o tyle aktorom Teatru Powszechnego, osobom dojrzałym i doświadczonym - wybaczyć niepodobna. Czegoś tak złego jak „Metoda na serce. Śledztwo” w reżyserii Katarzyny Szyngiery  jeszcze nie widziałem. 


Miał być to spektakl o oszustach. I jest. O oszustwie, polegającym na wmówieniu widzom że uczestniczą w spektaklu teatralnym. Pierwszy akt, poza sceną początkową, w której dwie hoże panie rozbierają się do naga i pławią w wannie - znośne - jest kinem. Nie teatrem, na który umawiałem się z Powszechnym kupując bilet. Nagle aktorzy rozciągają płócienny ekran i dalsza część tego czegoś zostaje zwyczajnie wyświetlona z projektora. Nie ma to nic wspólnego z testem. Jest hucpą i oszustwem. Zatem - po pierwszym akcie wyszedłem. 


Na scenie nie dzieje się nic. Bo nie ma na niej aktorów. Nędzne nawiązanie do spektaklu teatralnego próbuje zapewnić siedzący w kącie Jan (Grzegorz Falkowski), który co jakiś czas stara się uczestniczyć w przedsięwzięciu. Niby dzwoniąc do tych, co na filmie. To jednak za mało aby uznać to coś za wydarzenie teatralne. Za popelinę - mówiąc po warszawsku - jak najbardziej. 


O czym to jest? Agata i Jan to oszuści. Żerują na ludzkiej dobroci. Wykorzystując naiwność i łatwowierność oplatają jak mackami kolejnych bohaterów scenicznego przedsięwzięcia. Jest to nudne. Dlaczego nie można było tego pokazać w formie spektaklu teatralnego? Pozostanie słodką tajemnicą Realizatorów. Dla mnie było to wydarzenie ważne z jednego powodu. Zobaczyłem antyteatr.


Moim zdaniem trzeba temu położyć kres. Albo powstanie nowa kategoria, nazwana dajmy na to „kinoteatr”, albo tego typu produkcje powinny zniknąć z teatralnych scen. To zaprzeczenie teatralnej sztuki. Tego, co tworzy więź między aktorem a widzem. Więź unikatową, bo za każdym razem inną. Osobistą. Opartą na równoległości gry aktora i doznań widza. Jeśli mam pójść do kina, w którym po obejrzeniu kilku „dubli” i wybraniu idealnych ujęć dokonuje się montażu materiału, a potem pokazuje to zawsze takie samo wyświetlone na dużym ekranie - idę do kina. Od teatru każdy z nas ma prawo oczekiwać zupełnie czego innego. Żywych postaci. Granych tu i teraz. Napisałem już o tym potworku „antyteatr”. i niech tak pozostanie.  


Mogę w tej sytuacji dołączyć tylko list, jaki wysłałem do dyrektora Teatru  Powszechnego 


Sz.P. 

Paweł Łysak

dyrektor artystyczny

Teatru Powszechnego im. Zygmunta Huebnera w Warszawie


Szanowny Panie


miałem wątpliwą przyjemność paść ofiarą, mówiąc najdelikatniej, nieporozumienia. Wybrałem się do Teatru Powszechnego na spektakl teatralny. Definicja takiego wydarzenia jest prosta: Na scenie aktorzy na żywo odtwarzają wydarzenia. Na żywo. Nie są to wyświetlane z projektora filmy. A tak właśnie się stało. Gdybym miał życzenie udać się do kina - poszedłbym do kina. Wybrałem teatr i oczekiwałem spektaklu teatralnego. Nie dostarczyliście mi go, zatem po pierwszym „akcie” opuściłem mury kierowanej przez Pana instytucji. 


W załączeniu przesyłam skan biletu, na dowód że istotnie wziąłem w tym czymś udział. Proszę Pana o zwrot pieniędzy, jakie wydałem na bilet, ponieważ nie wystawiliście spektaklu teatralnego. Pokazaliście film, namiastkę pierwszego aktu. Jednocześnie obiecuję że od końca Pańskiej kadencji w Teatrze Powszechnym noga moja w nim nie postanie. 


Dołączam numer konta dla umożliwienia dokonania zwrotu pieniędzy: …


Z poważaniem 

Jacek Mroczek



I tyle. 


Karolina Adamczyk - Justyna

Grzegorz Artman - Reporter

Klara Bielawka - Córka

Aleksandra Bożek - Agata

Grzegorz Fałkowski - Jan

Mamadou Góo Ba - Władysław

Marta Robaszkiewicz - Centrum Pomocy Rodzinie

Ewa Skibińska - Joanna

Oskar Stoczyński - Syn, Potwór firana

Julian Świeżewski - Fryzjer gwiazd, Profsor


twórcy


reżyseria - Katarzyna Szyngiera

Tekst - Katarzyna Szyngiera, Mirosław Wlekły

scenografia – Milena Czarnik

muzyka – Jacek Sotomski

kostiumy – Arek Ślesiński

reżyseria światła – Paulina Góral

operator – Michał Stajniak

asystentka reżyserki – Aleksandra Matlingiewicz

inspicjentka - Zuzanna Rucińska


realizatorzy filmu wykorzystanego w spektaklu: 
reżyseria – Katarzyna Szyngiera; scenariusz: Mirosław Wlekły i Katarzyna Szyngiera; operator, światło – Michał Stajniak; dźwięk – Anna Lenarcik; scenografia – Milena Czarnik; montaż – Katarzyna Szyngiera, Ireneusz Grzyb; korekcja koloru – Jakub Matras; kostiumy – Arek Ślesiński; charakteryzacja – Anna Czyżykiewicz; script – Zuzanna Rucińska; kierowniczka planu i produkcji – Aleksandra Matlingiewicz; asystent operatora – Błażej Burski; catering – Liliana Filipiak; kierowca – Dariusz Łazarski; rekwizytor – Robert Kowalczyk; dyżurni planu – Sebastian Fabisiak, Karol Helewski; rola epizodyczna – Mirosław Wlekły





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bombardowanie wielkim kalibrem

Pogo w Collegium - punkt za odwagę

Jeszcze i jeszcze tego Boga!!!