Obłomowszyzna

W „Lekkoduchu” na scenie Teatru Ochoty niby wszystko jest jak potrzeba. Młodzi aktorzy z „papierami” na teatr. Nienaganni dykcyjnie. Znający swoje role. Ciekawy tekst Gonczarowa mógłby to uzupełnić i dać spektakl, który się pamięta. Ale - nie daje. Jest poprawnie. Czy może być coś gorszego? Poprawność jest nijaka. Średnia. Jak zmieszana czerń z bielą na malarskiej palecie w proporcjach pół na pół. 


Aktorzy grają. Światła się zmieniają. W pewnym momencie Aleksandra Tokarczyk i Barbara Liberek śpiewają. I nic. Nie ma w tym kompletnie życia. Słychać minuty które odbijają się od świat Teatru Ochoty i w przerażeniu pytają - jest nas aż 135? Sto trzydzieści pięć minut? O czym?


O Obłomowie oczywiście. O jego gnuśnym, niespełnionym, pełnym wyrzutów i miotania się życiu. Ale Obłomowa na scenie nie ma. Jest Piotr Kulesza - sympatyczny, przystojny mężczyzna, który  wygłasza kwestie czym w drugim akcie zaczyna doprawdy nużyć. Są dwie panie. Obie grające tak, jakby doprawdy odwalały jakieś karne prace społeczne na rzecz miasta w ramach kary za złe parkowanie. To oczywiście moje zdanie. Ale „Lekkoduch” czyli spektakl w reżyserii i adaptacji Igora Gorzkowskiego jest śmiertelnie nudny. 


Poza jednym. Każde pojawienie się na scenie Piotra Gadomskiego jest „jakieś”. Dynamizuje opowiadaną historię. Wnosi świeżość Jakość artystyczną. Ale jeszcze bardziej potęguje to nieodparte wrażenie, że jeden aktor, nawet z takim talentem, pasją i inteligencją tego „Lekkoducha” nie uratuje. Bo nie ma czysto fizycznie siły, aby ponieść na plecach pozostałą czwórkę odtwarzających postaci solidnych, prawda, ale rzemieślników. 


Może oni nie trafili na swój tekst? Może mają inne znakomite kreacje i dokonania? Może. Tym razem nie pokazali moim zdaniem niczego znaczącego. Ot, spektakl który uszedłby z życiem na drugim a może i trzecim roku Akademii Teatralnej. Ale potem już nie. 


Szkoda, bo „Obłomow” Gonczarowa nie jest o niczym. Jest o czymś, co dzisiaj zapewne nazwalibyśmy depresją. Może prokrastynacją.  Obłomow jest dla mnie rosyjskim Werterem, chwiejącej się na glinianych nogach, słabej i tonącej w nijakości Carskiej Rosji. Nie tylko zresztą on. Postaci u Gonczarowa są świetnie nakreślone. Wyraziste w swoim miotaniu się po zakrętach życia, z których wiele dzieje się jedynie w ich głowach.  Na scenie Teatru Ochoty moim zdaniem tego nie ma. Jest, jak już napisałem, poprawnie. Olga (Barbara Liberek), miłość Obłomowa, nie przekonuje. Jest wyprana z emocji. Postać, która jest jak układ współrzędnych obłomowowskiej tragedii i życiowej bezsilności - tu nie ma w sobie nic. Chodzi, biega, mówi. Próbuje sił wokalnych. Wszystko moim zdaniem bez powodzenia. 


Zawiódł mnie ten „Lekkoduch”, w którym najbardziej brak właśnie lekkości. Odnoszę wrażenie, że szczytem możliwości Twórców tego spektaklu było wyciągnięcie z modnego antykwariatu powieści „Obłomow”. I tyle. zabrakło pomysłu na to, jak ją dzisiaj odczytać. Z jakimi pytaniami, rozważaniami i wspomnieniami zostawić widza gdy ucichną oklaski. Szkoda. Ale to młodzi ludzie i zapewne niejedno jeszcze przed nimi. Oby bardziej udane. 


Obsada:

Piotr Gadomski

Piotr Kulesza

Barbara Liberek

Aleksandra Tokarczyk

Maciej Walter

Reżyseria i adaptacja: Igor Gorzkowski

Scenografia i kostiumy: Magdalena Dąbrowska
Dramaturgia ruchu: Iwona Pasińska
Muzyka: Maciej Witkowski
Asystentka scenografki i kostiumografki: Magda Saba
Asystentka reżysera: Weronika Nowicka
Reżyseria światła: Zofia Krystman
Konsultacje z techniki mowy: Agata Mastalerz
Konsultacje aktorskie: Janusz R. Nowicki
Realizatorzy światła: Witold Juralewicz, Zofia Krystman
Realizatorzy dźwięku: Piotr Trojanowski, Mateusz Skoczek
Budowa scenografii: Wiktor Korzeniewski
Inspicjenci/montażyści: Marcin Chojnacki, Wiktor Korzeniewski, Piotr Piechowicz
Garderoba i rekwizyty: Ilona Giżycka, Jolanta Sikorska, Grzegorz Sikorski
Charakteryzacja i make-up: Katarzyna Bielińska, Ali Kosoian-Koźbielska
Kierownictwo produkcji: Aleksandra Ślązak, Agnieszka Kołodyńska-Iglesias
Zdjęcia: Artur Wesołowski
Komunikacja wizualna: Ewa Rostalska
Patronat medialny: Chillizet



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bombardowanie wielkim kalibrem

Pogo w Collegium - punkt za odwagę

Jeszcze i jeszcze tego Boga!!!