Dobry czas

Nasz czas. Napisać, że płynie to nic nie napisać. Tracony, lekceważony, niemile widziany w lustrze. Czas. Jak go złapać? Poczuć? Wyjść z niewolniczego splotu tego co już było i planowania spraw, które chcielibyśmy aby jeszcze nas czekały. Próbę złapania i dotknięcia czasu podejmują Weronika Szczawińska i Piotr Wawer Jr w „Naszych czasach” na małej scenie Teatru Dramatycznego. 


Niełatwe to zadanie. Przecież aby poczuć upływ czasu trzeba skupić się wyłącznie na nim. Odłożyć wszelkie zmienne zaciemniające, jakimi są sprawy doczesne, aktywności życiowe i przemyślenia. Pozostaje tylko oddech. On taktuje życie i odlicza upływające minuty. Poczułem. Momentami dosadnie, boleśnie. Poczułem w tym spektaklu płynący czas. I nie jest to złośliwa aluzja do tego, że spektakl nuży a minuty dłużąc się zamieniają w kwadranse nie wiedzieć czemu spędzone na widowni. Nie. „Nasze czasy” moim zdaniem zawierają wszystkiego w rozsądnych i potrzebnych ilościach. 


Aktorzy - podróżnicy. Każdy reprezentujący inne pokolenie, a co za tym idzie inne do czasu podejście. Scena z monologami o swoich kamieniach milowych, przeszłości i przyszłości - świetna. Zmieniają się nam horyzonty myślenia o naszej ziemskiej egzystencji. Marzenia zamieniają z wiekiem w dokonania a cele materializują. Zamyśliłem się przy tym elemencie spektaklu, a on rozwijał w dobrym artystycznie kierunku.


Kolejna, znakomita scena to próba uchwycenia czasu i skodyfikowania go według kamyków milowych związków i miłości. Świetnie to zagrane przez Helenę Urbańską i Annę Szymańczyk. Padające na ciało aktorki krople farby są jak ciosy bicza, którym czas smaga ją dostarczając wspomnień i doświadczeń. 


A potem kumulacja. Czyli sceny w samochodzie. Mocny, zapamiętywalny i mądry to kawał sztuki. Świetnie zagrany na dodatek. Miałem wrażenie oglądania stron z jakiegoś dobrze narysowanego komiksu, którego czytelnik szybko przerzuca strony z rysunkami, chcą dowiedzieć się co będzie dalej. Jak to wygląda? Nie powiem, bo trzeba się wybrać do Dramatycznego i po prostu samemu zobaczyć. 


„Nasze czasy” to mądra i umiejętna próba złapania i zdefiniowania czasu. Sukces na każdym poziomie. Reżyserskim, scenariuszowym. Aktorskim. Z przyjemnością się to ogląda a z jeszcze większą konstatuje po godzinie, dwóch, kilkunastu, że ten wieczór na pewno nie był zmarnowaniem swojego czasu. Wręcz przeciwnie. Jest wartością. Dla tych, których zmęczył teatr ideologizujacy, teatr naiwnych acz wzruszających ramotek, czy teatr na siłę próbujący wyważać drzwi dawno już otwarte. Dla widzów szukających dystansu, pożywki do przemyśleń - „Nasze czasy” są propozycja uszyta na miarę. 


Twórcy

Reżyseria: Weronika Szczawińska

Scenariusz: Weronika Szczawińska i Piotr Wawer Jr

Dramaturgia i choreografia: Agata Maszkiewicz

Scenografia i kostiumy: Karol Radziszewski

Współpraca oddechowa: Dobrawa Borkała

Opracowanie muzyczne: Piotr Wawer JR

Inspicjent/sufler/aststent reżyserki: Julian Potrzebny

Kierowniczki produkcji: Małgorzata Błasińska, Olga Stefańska


Obsada

Waldemar Barwiński,

Małgorzata Niemirska

Anna Szymańczyk

Helena Urbańska

Piotr Wawer Jr (gościnnie)




Komentarze

Popularne posty