Siedem akapitów…

Gdy wróciłem wczoraj do domu siadłem bezradny. Bo zobaczyłem spektakl tak wielowątkowy, wieloznaczny w różnych aspektach, że wiedziałem: Czeka mnie długa noc. Nie wiem, czy udało mi się znaleźć receptę na opisanie „Siedmiu historii okrutnych” w reżyserii Justyny Wielgus i dramaturgii Justyny Lipko-Koniecznej, który jest w repertuarze Teatru 21, ale został pokazany na scenie Komuny Warszawa. 


Komuna uwielbia zaskakiwać. Sięgać w takie obszary teatralne, które dla wielu ludzi związanych ze sceną są poza zasięgiem. A tu - każdy spektakl to lot w nieznane. Mam do Komuny ogromny szacunek za to, że nie ma dla jej Twórców sufitu. Nie ma granic. Bardzo rzadko, a odwiedzam ich regularnie, wpadam tam na lot zakończymy twardym lądowaniem. Tym razem - to był fantastyczny lot. 


I tu zaczynają się schody. Bo jak Państwu opisać wieloznaczność i wieloaspektowość tych „Siedmiu historii”? Zacznę od pozornie najprostszego. Czyli - od konstrukcji fabuły. To jest rzecz o okrucieństwie człowieka. Zgadzam się z Autorką tekstu. Nie ma paskudniejszego, podlej traktującego innych, okrutnego w dążeniu do swoich celów gatunku, niż człowiek. Umysł, wynoszący nas ponad poziom innych mieszkańców Ziemi - wykorzystujemy w celach wstrętnych. Zabijamy dla przyjemności, z pasją eksperymentujemy na innych, zadając im ból fizyczny i psychiczny. Jesteśmy w stanie unicestwiać dowolne liczby przedstawicieli nawet naszego, ludzkiego gatunku - gdy tylko znajdziemy ku temu cień przesłanki. Nie wierzycie? A znacie historię obozów koncentracyjnych? Oglądaliście obrazy Goyi? Nie? No, to może obiło się Wam o uszy, co też dzieje się właśnie w tej chwili we wschodniej Ukrainie. 


Siedem historii ułożono w logiczny ciąg. Zaczynają się od okrucieństw mniejszego, można powiedzieć, subtelnie indywidualnego kalibru. Trzynastowieczny pies, który zagryzł węża sunącego ku kołysce dziecka i został niewinnie zabity przez nic nie rozumiejącego ojca, który uznał, że zwierzę atakuje jego potomka. Szczur Magawa, który dzielnie rozminowywał Kambodżę. Akurat - uwaga na marginesie - moim zdaniem jego historia nie jest w pełni trafiona. Bo Magawa, dzielny saper, został uhonorowany brytyjskim złotym medalem za odwagę i dożył sędziwego wieku na godnej emeryturze. Osiem lat to piękny wiek dla szczura, sprawdziłem - szczur domowy żyje 2 do 3 lat, jako stworzenie towarzyszące człowiekowi, a za wyczyn niecodzienny uważa się pięcioletni czas życia. Bezgłowy kurczak Mike, który przez osiemnaście miesięcy egzystował jako amerykańskie cyrkowe dziwadło i dostarczał mamony swojemu niedoszłemu katowi - farmerowi Lloydowi Olsenowi z Kolorado. A potem kolejne i kolejne. Wstrząsająca dokumentacja ludzkiego okrucieństwa w imię rozwoju nauki, wynajdowania leków, czy ot - ciekawości. Finałowa historia świetnie zamyka całość. Bo ludzie nie tylko zwierzętom. Ludzie także ludziom zgotowali podły los…


Teraz Aktorzy. Podziwiam Ich razem i każdego z osobna. Cała dziewiątka Artystów, którzy opanowali scenę w Komunie dała z siebie wszystko i pokazała, że nie tylko Komuna nie ma sufitu. Barier nie ma także człowiek, jeśli umie myśleć, marzyć. Jest wrażliwy i ciekawy świata. Nie mają znaczenia jakiekolwiek przeszkody czy ułomności, które stawia przed nim złośliwy Los. 


Zaczyna Malwina Czekaj. Miałem okazję widzieć dwa spektakle z jej udziałem. Ale tu jest inaczej, niż w tamtych. Niesamowita rola, wspaniała pod każdym względem. Jest narratorką, przewodniczką, jest genialna w każdej odsłonie. Nawet jej kura w epizodzie o kurczaku Mike’u zasługuje na uwagę. Po niej na scenie pojawia się Maja Kowalczyk, aktorka Teatru 21 - tu w roli Brigitte Bardot. I pokazuje, że nic nie może zatrzymać chęci i talentu. Nawet Los, który jak pisałem, czasem próbuje krzyżować ludzkie plany. Kowalczyk jest świetna. Zadziwiająca w roli francuskiej aktorki - obrończyni zwierząt. Mocny punkt i mocny wpływ na wydźwięk tego spektaklu. Równie doskonale wypadają Daniel Krajewski - jego kogut Mike daje po wyobraźni, Aleksandra Skotarek - silna i wyrazista w swoich rolach oraz Piotr Sakowski jako udomowiony, uczony komunikacji migowej a potem porzucony i skazany na niebyt szympans, ofiara płytkiej chęci ludzkiej zabawy. Skoro jesteśmy przy języku migowym - mną wstrząsnął talent, ekspresja i wymowa tego, co w „Siedmiu historiach” przekazuje Daniel Kotowski. Widziałem jego niezapomniany „Rytuał miłosny”, cieszę się ubiegłoroczną nominacją do Paszportu Polityki tego wszechstronnego artysty. Tu jest, jak już to napisałem, wstrząsający. Świetnie wypada w symbolicznej, mocnej scenie z Teresą Foks, której doskonale stworzona, odważna Pigcasso spotyka się z jego Goyą. A śpiew Kamila Studnickiego? Znakomitego w roli Magawy, czy Olsena? Jeżeli pan Kamil będzie miał recital jakichkolwiek piosenek, nawet ludowych przyśpiewek z kurpiowszczyzny - idę w ciemno!  Fantastyczny głos. I do tego energiczna, ekscentryczna i agresywnie dosadna Hela Urbańska. Jej moralitet o nieszczęsnym psie Guineforcie - palce lizać. A to przecież tylko cząstka tego, co w „Siedmiu historiach okrutnych” aktorka pokazuje. 


Mam nadzieję, że oddałem choć część tego, co zawiera „Siedem historii okrutnych”.  To jest spektakl, o którym warto

mówić, pisać, rozmawiać. Tak, aby mógł wracać na scenę jak najczęściej. Zmuszać widzów do myślenia, atakować ich zmysły. Zaskakiwać i oszałamiać. Pozostaję właśnie zamyślony, zaskoczony i oszołomiony. A zarazem zbudowany nadzieją. Może nie jest z nami, ludźmi pierwszej połowy dwudziestego pierwszego wieku, aż tak zupełnie źle? Może tli się w nas choć promil tego, co nazywamy dumnie „człowieczeństwem”? Bo przecież „Siedem historii okrutnych” powstało. Zostały napisane, wyreżyserowane, zagrane. A potem uhonorowane owacją na stojąco. Czyli - jakaś wrażliwość nam pozostała…



Zespół

Reżyseria: Justyna Wielgus
Dramaturgia: Justyna Lipko-Konieczna
scenografia i kostiumy: Wisła Nicieja
reżyseria wideo: Wojtek Kaniewski
muzyka: Zoi Michailova
reżyseria światła: Sebastian Klim
dźwięk: Michał Rokicki
produkcja: Paulina Uryszek

Występują:
Malwina Czekaj
Teresa Foks
Daniel Kotowski
Daniel Krajewski
Maja Kowalczyk
Kamil Studnicki
Aleksandra Skotarek
Piotr Sakowski
Hela Urbańska




Komentarze

Popularne posty