Nec Hercules…
…contra plures. Tak bym podsumował „W małym dworku” Stanisława Ignacego Witkiewicza, wystawione na scenie Teatru Druga Strefa. Hercules to Sylwester Biraga, a plures - studenci. Czyli pasjonaci teatralnych meandrów, skupieni wokół Teatru Hybrydy, którzy postanowili pokazać swoje możliwości i zmierzyli się z - fantastycznym w moim przekonaniu - dramatem Stanisława Ignacego Witkiewicza. Jakie one są te
możliwości?
Reżyser spektaklu, Sylwester Biraga, proponuje „Dworek” odczytany klasycznie, według założeń Witkacego. Nie ma w nim skrótów - przynajmniej nie rzucają się w oczy, poza sklejeniem trzech aktów pierwowzoru w jedną, spójną całość - nie ma wprowadzanych na siłę elementów współczesności. Lądujemy w dworku Dyapanazego i Anastazji Nibków, i wszystko dzieje się, niech mi Mistrz Autor wybaczy sformułowanie - po bożemu. Biraga czyta Witkacego ze smakiem i umiejętnie. Nie sili się na taniochę i niepotrzebne fiu bździu. Wystarczy mu, moim zdaniem słusznie, to - co i jak zostało w tym dramacie zapisane. Scena pierwsza i finałowa są świetnie przygotowane i przemyślane. Szczególnie zakończenie uważam za jeden z najlepszych pomysłów na rozwiązanie akcji „Dworku”, jakie miałem okazję kiedykolwiek widzieć. Dobra, sugestywna scena odchodzenia widm do nie-świata i pozostawienia porządku doczesnego tym, co albo żywi albo martwi. Najsłabiej, mam wrażenie że jak każdemu tak i reżyserowi w pewnym momencie zabrakło sił, wypada zakończenie sceny ogrodowej zabawy Anastazji z córkami. Kończy się tym, że trzy aktorki po prostu powiedziawszy swoje kwestie zabierają ważny dla sceny rekwizyt i schodzą z niej plecami do widzów. Gdy ten moment oglądałem, trącił mi licealnym przedstawieniem „Pokaż nam swój talent”. Ale - to ledwie kilkadziesiąt sekund, a Całość „Dworku” w Drugiej Strefie trwa dobrze ponad godzinę. Można wybaczyć, nic co ludzkie niech nie będzie nam obce.
To jest teatr studencki. Ba. To nie są studenci wydziałów aktorskich. I dlatego nie można, moim zdaniem, przykładać do tej inscenizacji miernika takiego, jak w przypadkach reszty omawianych tu spektakli. Robią to z pasją, radością i zamiłowaniem do sztuki. I to jest piękne. Bo Teatr Hybrydy, w którym nota bene lata temu poznali się moi Rodzice, to wspaniała przygoda dla studenta z aspiracjami. Rozwijająca, dostarczająca pięknych wrażeń. Przechodząca wraz z upływem lat w barwne, niezapomniane wspomnienia. Dlatego ciepło myślę o grupie młodych ludzi, którzy w Drugiej Strefie pod szyldem Teatru Hybrydy zmierzyli się z niełatwym, pełnym niuansów i czarnego humoru tekstem Stanisława Ignacego Witkiewicza. Mieli z tego przyjemność, zapewne naukę i nowe intelektualne doznania. Świetnie. Biłem im brawo zupełnie szczerze. Bo stworzyli coś, co będzie do nich w życiu wracać przywoływane z pamięci. Będzie cieszyć ich i ich bliskich, którzy ten spektakl widzieli. O to moim zdaniem w teatrze chodzi - jeśli nie wywołuje głębi pytań, niech będzie pięknym wspomnieniem dla jego Twórców i Widzów. Tu, mam wrażenie, tak właśnie jest.
Tekst. Paradoksalnie, przy całkowitym braku wyraźnej interpretacji ze strony Aktorów, albo przy jej minimalnym udziale - tekst brzmi doprawdy znakomicie. Uwielbiam ten dramat i, jak już napisałem wyżej, widziałem go w różnych odsłonach i interpretacjach, ale tak mocno nigdy nie skupiłem się na fantastycznej wartości literackiej „Dworku”. To jest przyjemność sama w sobie skonstatować, że Witkacy przemyślał swoje postaci w najmniejszym szczególe i nawet teatr studencki nie jest ich w stanie rozjechać na placuszki.
Mamy zatem „W małym dworku” Stanisława Ignacego Witkiewicza na scenie Teatru Druga Strefa. Tak. Chciałbym, aby Sylwester Biraga powrócił do tej inscenizacji z grupą zawodowych aktorów. Zapewne powstałoby wtedy małe, teatralne arcydzieło. Ale - cieszmy się tym, co mamy. A mamy miły wieczór dla przyjaciół i znajomych pod szyldem znanego uniwersyteckiego teatru. I bomba.
(fot. strona Teatru Druga Strefa)
Autor: Stanisław Ignacy Witkiewicz
Widmo - Maria Daniszewska
Nibek - Michał Saloni
Kuzyn - Toby Tobin
Aneta - Patrycja Radosz
Kozdroń - Aleksander Woicki
Amelka - Aleksandra Tomasik
Zosia - Julia Bokacka
Maszejko - Kacper Kielan
Kucharka - Julia Kwiatkowska
Marceli - Jakub Stańczak
Reżyseria i scenografia: Sylwester Biraga
Muzyka: Michał Górczyński
Realizacja techniczna: Stanisław Czerwiński
Komentarze
Prześlij komentarz