Miastem szła śmierć…
Dziś nie będzie tak, jak zawsze. Trudno. Inaczej o „Ocalonych” Agnieszki Przepiórskiej, monodramie w reżyserii Mai Kleczewskiej, napisać nie potrafię. Nie umiem odłożyć emocji i zająć się rozkręcaniem śrubka po śrubce tego spektaklu. Nie umiem i nie chcę. Bo to jest moim zdaniem pozbawiona sensu zabawa naukowców. Dla mnie teatr to przede wszystkim emocje i wrażenia.
W mieszkaniu mojej prababci Jadwigi, na Śniegockiej, przetrwała Warszawa. Nieskażona peerelowskimi ersatzami, przaśnie skrojonymi paltami i tandetnie wykonanymi meblami. Tam mówiono na nich kałmucy. Nie Niemcy, Rosjanie. Kałmucy.
W Szklanym Domu na Mickiewicza, u ciotki Irenki, przetrwała Warszawa. Nauczona konwersacji, mówienia do dzieci w trzeciej osobie. Szanująca tych mężczyzn, co potrafią pojawić się po siedemnastej z pudełkiem ciast z Camargo na placu Wilsona. I tylko stamtąd. Tam mówiono na nich kałmucy. Coś pośredniego między pluskwą a karaluchem. Kałmucy o swoim charkoczącym, podobnym rosyjskiemu narzeczu którym krzyczeli. A gdy krzyczeli budziła się śmierć.
Kałmuków zabijano jak podłe owady. To ich, jak opowiadano z satysfakcją, dopadli nasi w Kampinosie. Spalili w chatach jak gniazda paskudnych szerszeni. Cieszono się z tego bo im mniej kałmuków na ziemi tym ziemia lepsza. Na Śniegockiej. Na Mickiewicza. W moich najdawniejszych wspomnieniach kałmucy pojawiali się jako synonim ohydy. Nie zła. Zło to Niemcy. Okrucieństwo czerwoni i UB. Kałmucy reprezentowali w opowieści ohydę. Kim byli? Skąd przychodzili? Nikt nigdy się nad tym ani na Śniegockiej ani na Mickiewicza nie zastanawiał. Przyszli. I to było najgorsze.
Długo zastanawiałem się, czy powinienem zobaczyć „Ocalone”j. Wahałem się. Bo on przecież właśnie o tej ohydzie. O człowieczeństwie zetkniętym z nią w dniach chwały mojego Miasta. Tych historii łatwo się nie słucha. Jeszcze trudniej je odnaleźć. Sam chodziłem ich tropem wiele lat temu. Zarzucono na nie kurtynę niepamięci. Wyparto. Tym bardziej wielkie uznanie kieruje do Agnieszki Przepiórskiej, że zdecydowała się tę zasłonę przeciąć. Zajrzeć za nią i wydobyć wspomnienia na dzisiejsze światło.
Zrobiła to z wielkim taktem. Nie epatuje widzów przerażającym ogromem okrucieństwa. Nie. Nie epatuje. Uwierzcie mi Państwo na słowo. Agnieszka Przepiórska mówi tyle, ile powiedzieć trzeba aby zrozumieć. I ani słowa więcej i tym, co kałmucy tam, na Zieleniaku, na Woli, na Ochocie w Kolonii Staszica ale także na Czerniakowie - wyprawiali. Słyszałem wiele historii o kałmukach. Opowiadali je moim Bliscy, ich Znajomi. Opowiadało o tym Powstanie. Nie pamiętam wiele. Sam je wyparłem, gdy powoli, dorastając, zrozumiałem: To nie były bajki dla straszenia niegrzecznego dzieciaka. Kałmucy tu byli i to jak najbardziej prawdziwi. Zapomniałem. Zapamiętałem tezę o ich ohydzie. Dowody zostały usunięte. Tak samo stało się z pamięcią powszechną. Tym cenniejszy jest ten wstrząsający spektakl.
Nie mam za wielu słów do zeskrobania z klawiszy i wrzucenia w ten tekst. Bo każde słowo jest zbędne. „Ocalone” to monodram, który otwiera ranę. Jątrzącą, nie gojącą się ranę. I próbuje ją w jakiś sposób opatrzyć. Taktownie, subtelnie i mądrze. Agnieszka Przepiórska gra w „Ocalonych” genialnie. Zaczyna jako staruszka, wyskakuje z tej roli przemieniając się w łaknące radości dziecko, przechodzi przez przerażoną dziewczynkę, straszliwie dotkniętą losem kobietę, aby stanąć przed nami w dwóch budzących grozę odsłonach. Demona wojennej zemsty i kobiety uosobienia godności. Odczytującej nazwiska tych, których zapomnieć nie wolno. Wspaniały ale bardzo trudny, szczególnie dla potomka Powstańców, monodram. I jego może i patetyczne, ale ściskające gardło zakończenie…
w roli Ireny K.: Agnieszka Przepiórska
tekst: Piotr Rowicki
reżyseria: Maja Kleczewska
kostium: Konrad Parol
muzyka: Cezary Duchnowski
wideo: Krzysztof Garbaczewski
choreografia: Anna Krysiak
konsultacja merytoryczna: Sylwia Chutnik, dr Wiola Rebecka, Joanna Rolińska
kwerenda w zbiorach Archiwum Historii Mówionej DSH i FOK: Joanna Rączka
projekt plakatu: Alina Rybacka
kierowniczki produkcji: Małgorzata Błasińska, Agata Kucharska (DSH), Olga Stefańska
współpraca produkcyjna: Weronika Komorowska (DSH)
promocja: Marta Czyż, Marianna Januszewicz, Maja Raczyńska, Marta Rogowska, Nadzieja Rudzka, Kaja Stępkowska
producentka wykonawcza: Katarzyna Puchalska (DSH)
producent: Dom Spotkań z Historią
partnerzy projektu: Fundacja Polskiego Państwa Podziemnego, Ośrodek Kultury Ochoty.
Specjalne podziękowania dla Alicji Brudło, dyrektorki Ośrodka Kultury Ochoty oraz dla dyrekcji XXI Liceum Ogólnokształcącego im. Hugo Kołłątaja.
Komentarze
Prześlij komentarz