Grzegorz Chrystus

Oklaski. Widownia na stojąco. Agnieszka Przepiórska wychodzi na scenę cztery razy. Kłania się. Na jej twarzy nie ma nawet cienia uśmiechu. Cały czas pozostaje w roli. Widzowie są zaniepokojeni. Przecież to już koniec. Spektakl skończył się wyraźnym fade to black czyli wygaszeniem świateł. A ona cały czas w nim jest. Jest Barbarą Sadowską. Matką, której kolorowy sen o życiu w bańce poezji przerwała pałka milicjanta. Zabili jej syna. Maturzystę.


Czy Młodzi pamiętają Grzegorza Przemyka? To jedna z najczarniejszych plam na powojennej historii Warszawy. Maturzysta, który z kolegami wyszedł świętować wejście w dojrzałość. Zakatowany w milicyjnym komisariacie na Starówce. Umiera. I razem z nim w 1983 roku umarła wiara, że ten coraz bardziej groteskowy PRL da się jakoś znieść. Nie. Od tej pory był już w sposób oczywisty, nieubłagalny, nie do zniesienia. Jak za ciasne buty na tanecznym bankiecie. 


Barbara Sadowska. Matka Grzegorza. Wychowuje go sama według swoich zasad. Jak pisklę rybitwy znalezione w pękniętym jajku. Ciepło ale ograniczając opiekę. Dając samodzielność. A potem pisklę, obrósłszy w pióra, ulatuje. Zostawia smutek. Pustkę. Grzegorz był jej kolorowym ptakiem. Czytał Rilkego, Baudelairea. Wiedział kim jest Faust. Zdał maturę i właśnie miał wypływać z domowej przystani na morze dorosłości. Ze swoją gitarą, uśmiechem i radością życia. Nie dopłynął nawet do przeciwległej kei tego portu.


O tym jest monodram Agnieszki Przepiórskiej „W maju się nie umiera”. I tu niech rozejdą się drogi tego tekstu i spektaklu. Bo po co więcej? Idźmy dalej innym tropem. Śladami stóp Aktora. Jak to jest zagrać taki monodram będąc rodzicem? Opowiedzieć o śmierci dziecka w sposób budzący grozę, łzy i owacje na stojąco. A potem? Wyjść z roli, wrócić do domu i na pytanie własnego dziecka „Jak było?” albo „Co dzisiaj robiłaś?” odpowiedzieć. Co odpowiedzieć? „Grałam matkę, której milicja zabiła syna. I to było na tyle niedawno, że ja już wtedy żyłam.”. Patrzyć na własne dziecko, patrzyć na swoje życie i co? Jak się „rozpakować” z takiej roli. Wyjść z niej, zostawić ją jak płaszcz w teatralnej garderobie i pójść w świat żywych i współczesnych. 


Podziwiam panią Agnieszkę. Nie tylko za ten monodram. Za „Tato nie wraca”. Za „Ocalone”. Podziwiam i zarazem współodczuwam. Znacie Państwo „Tato nie wraca”? To o dziewczynce, która wciąż wypatruje taty. Wróci? Nie zapomni? To także mój tata. Byłem synem takiego taty, którego więcej nie było, niż był.  Po co cofam się do tego dawnego monodramu Agnieszki Przepiórskiej? Bo od tamtej pory zastanawia mnie, jak sobie z tym radzi. Ba. Dlaczego w swojej zawodowej karierze wybiera takie tematy. Ludzi psychicznie pokaleczonych, poranionych psychicznie. Dlaczego eskaluje te emocje? Bo przecież „W maju się nie umiera” to jeszcze nie „Ocalone”. Jak udaje się jej zostawić wszystko to, co daje Widzom i po prostu wyjść z teatru. Ruszyć w gąszcz zwykłych spraw. 


To wspaniała Aktorka. Nie. Nieprawda. To wspaniały Człowiek, który staje przed nami i odważnie pokazuje jakim był, jakim być może nasz świat. Daje z siebie wszystko, dokonuje cudów przeskakiwania pomiędzy emocjami. Jest postacią, którą - tylko i aż - gra. Patrzymy na to prawie bez oddechu. Oddajemy nasz szacunek owacjami na stojąco. Ale co jest dalej? Jak ponieść w codzienność samego siebie? Współodczuwam. Współczuję. Szanuję i kłaniam się do ziemi. Agnieszka Przepiórska to fenomen polskiej sceny monodramatycznej. Ona nie „odgrywa”. Ona „jest”. Życzę Jej kolejnych, wspaniałych spektakli. Tak porywających i tak chwytających za gardło, jak „W maju się nie umiera”. Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości, dlaczego właśnie Ona jest przewodniczącą jury 3 Festiwalu Arcydzieł - to właśnie ma odpowiedź. Bo Ona po prostu stworzyła arcydzieło. Pokazała postać złożoną z mnóstwa okruchów. Żalu, złości, radości i mądrości. Postać matki Grzegorza Przemyka. Kto nie widział, niech żałuje. Kto chce zobaczyć - dla samych monodramów Agnieszki Przepiórskiej warto odwiedzić Warszawę. Albo jakiekolwiek inne miejsce, gdzie będzie je opowiadać. 


TEKST

Piotr Rowicki

REŻYSERIA

Anna Gryszkówna

WYSTĘPUJE

Agnieszka Przepiórska





Komentarze

Popularne posty