Papierowa pajdokracja
Jeśli się chce zrobić musical trzeba mieć: libretto, głosy - czyli aktorów musicalowych, scenografię i kostiumy. W tych ostatnich elementach sky is the limit. Jeśli natomiast chce się zrobić kabaret, potrzeba skeczy, aktorów kabaretowych lub kabareciarzy i co najważniejsze - konferansjera. Teatr Powszechny w Warszawie postanowił zrobić coś, co jest w pewnym sensie musicalem a w pewnym kabaretem mając tylko dwa elementy. Scenografię i kostiumy, czyli spektakl „Człowiek z papieru. Antyopera na kredyt”.
Obozowisko romskie jest zbudowane genialnie. Jego niszczenie - znakomite. Pomysł z wnętrzem mieszkania na nowym osiedlu apartamentowców - palce lizać. Elementy gali czy anty gali jak to się nazywa - sukces. Wielkie brawa dla Agaty Skwarczyńskiej, która w „Człowieku z papieru” wykreowała przestrzeń za pomocą scenografii i świateł. Rzadko, mam wrażenie za rzadko, zwracamy uwagę na pracę scenografów. Tu jest świetna.
Zmiana kostiumów w trakcie spektaklu imponująca. Mam na myśli moment, gdy Aktorzy nie schodząc ze sceny przekształcają się z mieszkańców Wrocławia w artystów rewiowych. To warto zobaczyć. Napisać mogę jak wyżej: Rzadko, mam wrażenie za rzadko, zwracamy uwagę na pracę kostiumografów. Tomasz Armada swoją pracą czyni ten spektakl kolorowym i ciekawym.
I na tym koniec. Libretta, którego autorami są Piotr Grzymisławski i Jakub Skrzywqnek w zasadzie nie ma. Sprowadza się ono do kilku prostych prawd. Autorzy naiwnie nie zgadzają się z nimi albo prawdy te niepomiernie ich dziwią. Wymienię je w punktach:
- Kto ma akt notarialny ten jest właścicielem.
- Bank jak mówi że pomaga to mówi.
- W państwie kapitalistycznym bogaty ma biednego w dupie, poza obowiązkiem płacenia podatków.
- Jak się bierze kredyt w obcej walucie na więcej niż trzydzieści procent wartości nieruchomości, to się ryzykuje bankructwem.
- Romowie mają ciężko bo się nie asymilują.
Teksty songów napisał Jaś Kapela, człowiek który w moim pojęciu zakończył egzystencję w świecie ludzi kultury komercyjnym mordobiciem z jakąś prawicową osobą medialną. Dostajemy siermiężne, proste jak trzonek siekiery i równie zabawne rymowanki, które Aktorzy z zapałem godnym lepszej sprawy wyśpiewują. Właśnie. Wyśpiewują. Żaden z nich nie porywa, nie przyciąga barwą głosu, interpretacją songów. Jest to poprawne. Ale czy jest gorsze określenie w teatrze muzycznym nad stwierdzenie jego poprawności?
Postaci. To także moim zdaniem mankament „Człowieka z papieru”. Bo one nie są nawet papierowe. Agnieszka w „Człowieku z marmuru” była bliska realiom ówczesnego świata. Zbuntowana, wyszczekana dziennikarka-dokumentalistka. A tu? Agnieszka to reżyserka, która tropi nielegalne eksmisje aby zaproponować dyrektorowi teatru spektakl na ten temat. Naprawdę to jest realne? Pozostałe postaci są nijakie, przezroczyste. Aktorzy nie mają możliwości zbudować ról na ich charakterystycznych cechach bo takich nie ma, zatem po prostu trwają na scenie.
I jeszcze konferansjer. Element w musicalu możliwy acz nie konieczny, w kabarecie nieodzowny. Tu roli tej podjął się Michał Czachor. Może jestem spaczony i zmanierowany. Ale dla mnie konferansjerem kabaretu teatralnego XXI wieku w Polsce jest Andrzej Konopka, czyli niezapomniany burdeltata z Pożaru w Burdelu. Na scenie Powszechnego konferansjer nie ma, moim zdaniem, na ani siebie pomysłu ani charyzmy. Czy miał w założeniu nawiązywać do roli Joela Greya z „Kabaretu” Boba Fosse? Jeśli tak, to przed Michałem Czachorem długa i kręta droga.
Reasumując. Teatr Powszechny, moim zdaniem, prezentuje spektakl co najwyżej średni. Naiwnie „robinhoodowski” w wymowie ideologicznej, marny w warstwie treściowej. Jeśli to ma być "teatr, który się wtrąca", to tym razem wtrącił się jak malec, który przerywa rozmowę starszym przy stole i opowiada o swoich zabaweczkach. Natomiast gdyby można było klaskać tylko Agacie Skwarczyńskiej i Tomaszowi Armadzie - klaskałbym z radością.
P. S. Z innej na moment beczki. W recenzji spektaklu „Wenus w futrze”, pisząc: „Obserwowanie wyścigów schodami na drugie piętro w wykonaniu otyłych staruszków, jest oczywiście zabawne i stanowi fajne preludium do sztuk.” miałem na myśli siebie. Nie jestem ani młody ani szczupły. Bieganie po schodach na drugie piętro to dla mnie wysiłek i zapewne w trakcie biegania wyglądam zabawnie. Wszelkie inne interpretacje tego fragmentu recenzji są nieuzasadnione. :)
„Człowiek z papieru. Antyopera na kredyt”
obsada
Karolina Adamczyk
Klara Bielawka
Arkadiusz Brykalski
Michał Czachor
Anna Ilczuk
Andrzej Kłak
Olga Rusin
Ewa Skibińska
Oskar Stoczyński
twórcy
reżyseria – Jakub Skrzywanek
libretto – Piotr Grzymisławski, Jakub Skrzywanek
teksty songów – Jaś Kapela
muzyka – Karol Nepelski
scenografia i światła – Agata Skwarczyńska
choreografia – Agnieszka Kryst
kostiumy – Tomasz Armada
przygotowanie wokalne – Anna Serafińska
wideo – Artur Sienicki
asystentka reżysera - Bazhena Shamovich
reżyseria dźwięku – Kuba Sosulski
inspicjentka - Zuzanna Rucińska
Komentarze
Prześlij komentarz