"Baza" Ludzi Drętwych

Będzie o „Podróży”. To spektakl Teatru Baza w Warszawie. Zaciekawił mnie. Poszedłem. 


Aktor gra całym sobą. Można powiedzieć, narzędziem jego pracy jest całe ciało. Nie jest ów aktor tylko peronowym megafonem, który (powinien robić to w miarę sprawnie) odbębnia zadany mu tekst. Impostacja, interpretacja, gest, mimika. Można mnożyć rzeczowniki. W „Podróży”, mam wrażenie, najważniejszy jest komunikat. Czy to zarzut do Aktorów tego spektaklu? Raczej do Reżysera. Choreografa. Jak sobie to nazwiemy. 


Aktor gra, przynajmniej powinien, to czego od niego oczekuje reżyser. Tańczy układ zaproponowany przez choreografa. Rola jest wynikiem współpracy. Kompromisem? W pewnym sensie dobrze, aby tak było. W spektaklu Bazy aktorzy są jak zrobieni z drewna. Przemieszczają się po scenie. I tyle. Podnoszą ręce niczym kolejowe semafory. Kręcą się w sytuacjach muzycznych tam i sam. 


W skrócie fabuła „Podróży”: Jedzie pociąg z daleka. W przedziale siedmioro - sporo jak na przedział - pasażerów. Nagle buch, pociąg staje i stoi. Zaczynają się interakcje. Każdy pasażer jest w założeniu „jakiś”. Podobno spektakl, tak wyczytałem na ich stronie, powstawał ponad dwa lata. Tak. Dwa lata. No, nie śmiejcie się tak głośno! 


Szkoda, bo „Podróż” ma jakiś potencjał. Jest tam sporo do zagrania, mimo że cała sytuacja jest prościutka i przewidywalna. Nic z tego jednak. Aktorzy przegapiają szanse zrobienia z wlokącego się osobowego luksusowego Pendolino, jakby były te szanse pociągami na dworcach. Przykłady? Scena zaaranżowanej rozmowy córki z ojcem w której, mam wrażenie, zupełnie brak interakcji. Gestu, czegoś, co by zrobiło z niej kulminacyjny moment spektaklu. Takim być mogła i może. Podobnie przegrana jest scena finałowa. Pociąg dojechał na stację. Pasażerowie wysiadają. Wiktor (Michał Rudnicki) podchodzi do Natalii (Julia Łasak). Idziesz ze mną? - pyta. Dokąd? - pytaniem odpowiada Natalia. Ze mną - to kwestia Wiktora. Nie. Może kiedyś - to już Natalia. Stoją naprzeciwko siebie. Nic się nie dzieje. Czekamy już tylko na to aby poklaskać i wyjść. A przecież to jest scena, w której nie słowa mogą stać się najważniejszym elementem. Patrząc na to miałem wrażenie jakiegoś niedociągnięcia. Czegoś zabrakło. 


Powiecie pewnie: Przecież to teatr amatorski. Nie zgadzam się. Jeśli nad jakimś budynkiem przybijamy szyld. i na tym szyldzie umieszczamy magiczne słowo „TEATR”, to zabawa się kończy. Zaczyna sztuka i ona ma swoje prawa ale także obowiązki. Jest wiele słów określających, dajmy na to, miejsce do spania. Hotel, motel, hostel, pokoje gościnne. Jak byście się czuli, gdybyście zarezerwowali nocleg w „Hotelu Windsor”, a na miejscu okazało się, że to pokój przy rodzinie pani Janeczki? No właśnie. Ja się tak poczułem po wyjściu z Bazy. A wystarczyło zamiast Teatr napisać "Ognisko Teatralne".


P. S. Pomysł na scenografię - mam na myśli walizki - fajny.


"Podróż" Teatr Baza


Reżyseria:

Tomasz Zadróżny

Scenografia:

Zespół

Konsultacja choreograficzna:

Monika Jarosińska

Konsultacja dramaturgiczna:

Krzysztof Szekalski, Krzysztof Chodorowski, Jan Czapliński

Obsada:

Anna Maria Pomianowska, Daria Pałka, Iwona Mączka-Chodorowska, Łucja Obidowska, Julia Łasak, Patrycja Rybarczyk, Michał Rudnicki, Piotr Rezmer





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Bombardowanie wielkim kalibrem

Pogo w Collegium - punkt za odwagę

Jeszcze i jeszcze tego Boga!!!