Dom Niesmaczny
„Dom otwarty” w Teatrze Polskim w Warszawie. 17 października 1901 roku. Mglisty, jesienny Kraków. Błonia. Szarzeje wieczór. 64 letni Michał Bałucki wyciąga pistolet. W pustce wieczoru przykłada go do skroni i strzela. Ginie. Nie mógł pogodzić się z zapomnieniem. Z tym, że dla teatru umarł za życia. Jego sztuki, artystyczne wybory, poszukiwania - epoka odrzuciła. Nie chciał, nie umiał nadążyć za młodopolskimi fajerwerkami. Pogrążony w czymś, co dzisiaj nazywamy depresją, postanowił zakończyć życie. Niech podąża za śmiercią artystyczną. Tragiczny to dzień w historii polskiego teatru, niezależnie od ocen jakości dzieł Bałuckiego.
Jego „Dom otwarty” na scenę Teatru Polskiego przenosi Krystyna Janda. Ale o tym za moment. Zacznę inaczej. Zgadzam się z Wojciechem Malajkatem, który w swoim programie dyrektorskiej kadencji w Teatrze Współczesnym pisze tak: „W mojej ocenie „współczesny” nie powinien odnosić się ani do czasu, w jakim powstał tekst stanowiący podstawę danego spektaklu, ani do estetyki w jakiej jest on realizowany. „Współczesny” znaczy w moim przekonaniu tyle co: odnoszący się do aktualnej kondycji człowieka oraz świata, w jakim ten funkcjonuje.”. Ale to Malajkat. Janda tego wyraźnie nie rozumie, zatem funduje publiczności 2024 roku „Dom Otwarty” niczym wyciągnięte ze strychu kalesony pradziadka. Aktorzy grają z emfazą, przekrzykując się i za wszelką cenę starają się być zabawni. I to się nie udaje. Ta XIX wieczna ramotka byłaby może i zabawna, gdyby odczytać ją na nowo, poszukać punktów stycznych ze współczesnością. Ów liścik na różowym papierze zastąpić smsem na przykład. W sztuce Jandy nic takiego nie ma. Jest natomiast trzyaktowa, rozwlekła i miejscami nudnawa opowieść o nieistniejącym zwyczaju, nieistniejących ludziach w nieistniejącym świecie. Na dodatek wyłożona bez polotu i charakteru. Do tego świata widz się dostać nie może. Coś blokuje go, niczym bariera. Jakaś sztywność i sztuczność bije ze sceny i przejść przez nią nie sposób.
A dlaczego wspomniałem śmierć Bałuckiego? Bo i z niej kpi pani reżyser, gdy krążący po scenie spiritus movens, czyli postać Autora staje przed już zasłoniętą kurtyną i strzela sobie w głowę. Finał. Lud się śmieje. I ten śmiech publiczności jest w „Domu Otwartym” najsmutniejszy…
Autor: Michał Bałucki
Reżyseria: Krystyna Janda
Scenografia: Maciej Preyer
Kostiumy: Elżbieta Terlikowska
Choreografia: Emil Wesołowski
Obsada: Marta Alaborska, Eliza Borowska, Anna Cieślak, Dorota Landowska, Ewa Makomaska, Hanna Skarga, Katarzyna Skarżanka, Katarzyna Strączek, Adam Biedrzycki, Tomasz Błasiak, Wojciech Czerwiński, Sławomir Grzymkowski, Jakub Kordas, Paweł Krucz, Michał Kurek, Szymon Kuśmider, Ignacy Liss, Krystian Modzelewski, Henryk Niebudek, Antoni Ostrouch, Maksymilian Rogacki, Modest Ruciński
Premiera: 27 stycznia 2024 r.
Komentarze
Prześlij komentarz