Burza nad Ojczyzną
Nie spotkałem takiego utworu w polskiej muzyce. Hołdu swojemu krajowi, ale hołdu będącego zarazem osobistym wyznaniem umiłowania tego własnego miejsca na Ziemi. Nasze są raczej rozdzielającymi serce utyskiwaniami, jak to nas gnębił Rus i Prus (nie ten od „Lalki”, tylko ten w ząbek czesany), albo pan chłopa. Może ukraińska „Melodia” Skoryka oczywiście nie w ramach czasowych, ale warstwie emocjonalnej zbliża się do „Mojej Ojczyzny” Bedrziha Smetany.
To kapitalny utwór. Plastyczny, działający na wyobraźnię. Miesza się w nim sielankowe dobro z burzowymi chmurami dziejowych zawirowań. Trwa słyszalny i łatwo rozpoznawalny dialog dobra ze złem. A wszystko pluszcze, niczym fale Wełtawy w trzeciej części utworu. Wspaniały hołd Czechom jako krainie barwnej i zaskakującej.
Można „Mojej Ojczyźnie” zarzucić to, że jest uproszczona. Zero jedynkowa. Kolejne jej części są podobnie skonstruowane i w pewnym momencie zaczyna nudzić ich powtarzalnością. Ale nie można nie dostrzec piękna tego soczystego utworu symfonicznego. Poematu. Bo słuchanie go jest jak czytanie romantycznej poezji. Trzeba tylko przymknąć oczy i wejść w ten cudowny świat który maluje murami Kompozytor.
Na festiwalu Chopin i jego Europa zagrała Moja Ojczyznę praska orkiestra barokowa Collegium 1704 pod batutą Václava Luxa. Ciekawe to zestawienie: Barokowa orkiestra na instrumentach historycznych gra utwór, który powstał w siedemdziesiątych latach XIX wieku. Zagrała go Collegium 1704 monumentalnie, to chyba najlepsze określenie. Znam ten utwór i bardzo lubię przy nim się zamyślać. Tu miałem wrażenie, że dyrygent uwypuklił groźnie brzmiące wątki poematu, oddające okresy burzy i naporu, kosztem sielankowo romantycznych. Powstał pewien niedosyt zatem. Może to jest nasza ponura rzeczywistość, w której głupota i przemoc biorą górę nad pięknem, zamyśleniem i radością? Vacláv Lux chciał w tej interpretacji zaszyć przesłanie dla naszych czasów? Może. W każdym razie Moja Ojczyzna zabrzmiała w Filharmonii Narodowej w Warszawie bardzo złowieszczo, jak zapowiedź nadciągającej burzy. Co nie zmienia faktu, że utwór Smetany jest niezmiernie bliski mojemu sercu i krótkim, którzy kręcą nosem nad jego konstrukcją mówię swoje amatorskie „etam”…
Komentarze
Prześlij komentarz