Bombardowanie wielkim kalibrem

To nie sztuka determinuje kulturę. Kreuje ją, stając się belfrem kolejnych pokoleń. To kultura i ludzie determinują sztukę. Jest ich obrazem i lustrem, w którym przeglądają się współcześni i do którego zerkają aby zobaczyć, jak najważniejsze dla siebie kwestie estetyczne i emocjonalne postrzegali ich protoplaści. Sztuką musi być wolna. Do pewnych granic. Do pewnych rozsądnych granic, jak podpowiadałby zapewne Mistrz Herbert. 


Do tych granic zbliżają się, a nawet po nich balansują twórcy „Zbombardowanych” na scenie warszawskiego Teatru Collegium Nobilium. I bardzo dobrze. Bo są młodzi, bo mają prawo mówić własnym głosem o swoich obawach. Bo muszą sami sprawdzić, gdzie jest ich bariera estetyki i dokąd mogą sami się posunąć. Zagrali spektakl niebywały. Mam wrażenie, najtrudniejszy jaki kiedykolwiek widziałem. Grali upodleni, zalani wodą, brudni, obnażeni. Sprowadzeni do najohydniejszych ludzkich bestii. Przemoc i wulgarność w „Zbombardowanych” gotuje się, jak trujący wywar. Ale nie wybucha. Jest pod kontrolą. To wielkie wyzwanie i wspaniale sobie z nim poradzili Aktorzy: Natalia Szczypka, Kuba Dmochowski i Aleksander Łyś.  Kłaniam się Państwu czapką do ziemi. Bo o dramacie Sarah Kane pisano wiele i różnie. Łatwo w nim przekroczyć granicę wulgarności. 


Zatem sztuka o przemocy. Początkowo buduje się między zdegenerowanym od alkoholu Ianem, podrzędnym dziennikarzem śledczym lokalnej bulwarówki i Cate, zdominowaną przez niego, zagubioną młodą dziewczyną nad którą ma fizyczną i psychiczną władzę. Ale nagle w ten podły świat wkracza zło ostateczne. Zło, które widziało dno piekła. I nie zawaha się otworzyć jego wrót. Wobec takiego zła Ian okazuje się słabym, przerażonym strzępem człowieka. Cate zamiera ze zgrozy a potem… Tu się zatrzymam. Byłbym wobec Nich nieuczciwy. To jest must see sezonu. Nawet, jeśli mielibyście momentami czuć mdłości. Takie są nasze czasy i takie jest zło, które niebawem zapuka do naszych drzwi. 


Jadąc na „Zbombardowanych” myślałem, jak ciekawym zjawiskiem stał się Teatr Collegium Nobilium w ostatnich latach. Ile stawia odważnych pytań. Szuka swoich dróg. Gdy wyszedłem po spektaklu musiałem ochłonąć. To jest genialny teatr. Po prostu genialny. Warszawa może być dumna, że ma takie miejsce na swojej mapie kulturalnej. 


P. S. oczywiście, kilka osób w odrazie wyszło w trakcie spektaklu. Tu prośba do Aktorów: W ogóle się tym nie przejmujcie. Sztuką musi budzić emocje. Nawet skrajne. Ja Wam jeszcze klaszczę w myślach za ten spektakl. 


Tekst:
Sarah Kane

Tłumaczenie:
Paweł Łysak i Paweł Wodziński

Reżyseria:
Ewa Platt 

Scenografia:
Ewa Platt
Julia Platt

Opieka artystyczna:
Łukasz Chotkowski 

 OBSADA:

Kuba Dmochowski

Aleksander Łyś

Natalia Szczypka 






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jeszcze i jeszcze tego Boga!!!

Pogo w Collegium - punkt za odwagę